Clout MMA oszukało Daniela Omielańczuka?

Clout MMA oszukało Daniela Omielańczuka?
fot. Twitter

Coś tam obiecaliśmy, ale wiesz jak jest, sytuacja się zmieniła – mógłby powiedzieć przedstawiciel Clout MMA, gdyby federacja zdecydowała się odezwać do Daniela Omielańczuka lub chociaż jego agenta. Tak się jednak nie stało. Jak poinformował Artur Ostaszewski, kontakt został całkowicie urwany, a złożone obietnice nie mają już najwidoczniej racji bytu.

Uparte milczenie federacji Clout MMA. Co dalej z zawodnikami?

Daniel Omielańczuk jest jednym z tych sportowców, których obecność we freak fightach nie budzi poczucia niesmaku. 42-letni zawodnik ma za sobą udaną sportową karierę, a asumptem jego poczynań w “rozrywkowych” pojedynkach jest konieczność finansowania leczenia córki. W takich okolicznościach niezwykle istotna jest stabilność na płaszczyźnie finansowej. Stabilność, której nie mogło najwidoczniej zapewnić Clout MMA – przechodząca transformację (przejęcie?) organizacja urwała kontakt ze swoimi zawodnikami, pozostawiając ich bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Pojawiały się zarzuty ze strony między innymi Denisa Załęckiego, teraz do grona niezadowolonych dołączył właśnie Daniel Omielańczuk.

Agent sportowca wydał oświadczenie, w którym można przeczytać, jakoby wyżej wspomniana federacja nie dotrzymała danego słowa i “urwała kontakt”:

Halo, halo Clout MMA. Tak się zastanawiam, czy macie zamiar dotrzymać danego słowa w sprawie Daniela Omielańczuka, czy po raz kolejny będziecie lawirować i unikać kontaktu przez kilka tygodni… Traktowałem was poważnie, ale chyba się to wyczerpało. Dajcie znać, pozdroczytamy.

Ciężko ferować wyroki, czy nałożona w serwisie “X” presja okaże się wystarczająca, aby cokolwiek się w tej sytuacji zmieniło. Clout MMA to obecnie wielki znak zapytania i pojawia się mnóstwo głosów sugerujących, że w sprawach związanych z tą firmą lepiej już kontaktować się z Fame MMA.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.