Babilon 50: Ważenie Denisa Labrygi wyglądało komicznie

Babilon 50: Ważenie Denisa Labrygi wyglądało komicznie
Fot.YouTube/Wotore

Denis Labryga już niebawem zamelduje się na gali Babilon 50, zaliczając tym samym sportowy debiut. Coś nam podpowiada, że miewał już w swojej karierze bardziej wymagające wyzwania.

Babilon 50: Denis Labryga z potężną przewagą warunków fizycznych (i nie tylko)

Denis Labryga jest postacią rozpoznawalną w przestrzeni medialnej głównie z uwagi na występy we freak fightowych federacjach, choć warto odnotować, że 27-latek pierwsze kroki stawiał jeszcze na Wotore. Zanotował we wspomnianej organizacji dwa wygrane pojedynki – oba z Piotrem “Grubym” Więcławskim.

Najgłośniej zrobiło się o nim przy okazji wydarzenia High League 6, gdzie zmierzył się z Konradem Karwatem i relatywnie łatwo go pokonał. 

Ostatnio w oktagonie mogliśmy go zobaczyć podczas Clout MMA 2, gdzie zwyciężył z Kamilem Mindą. Denis Labryga zapowiadał od dłuższego czasu, że jego celem jest UFC, a jakiś czas temu oficjalnie poinformowano o jego angażu w federacji Babilon MMA.

To początkowo wywołało ogromną ekscytację, która została jednak ostudzona, gdy ogłoszono jego przeciwnika na Babilon 50. Został nim Karol Frąckowiak, czyli zawodnik, który rzeczywiście odnosił ogromne sukcesy, ale… głównie w trójboju siłowym. W tej dyscyplinie był wielokrotnym mistrzem świata, Europy i Polski.

Jeżeli chodzi o sporty walki, jest znacznie gorzej. 32-latek pozostaje w  treningu dopiero od ośmiu miesięcy, przy czym na koncie ma jedynie dwie przegrane walki amatorskie. 

Znacznie bardziej doświadczony Denis Labryga jest od niego wyższy o osiemnaście centymetrów i cięższy o około piętnaście kilogramów. Kolosalna różnica warunków fizycznych wyglądała wręcz komicznie na ważeniu i coś nam podpowiada, że podobny dysonans możemy ujrzeć w oktagonie.

Gala Babilon 50 odbędzie się 7 grudnia w Ostrowie Mazowieckim. Na karcie walk występuje między innymi powracający Szymon Kołecki.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.