Zwrot akcji. Nie będzie wielkiego powrotu do KSW

Zwrot akcji. Nie będzie wielkiego powrotu do KSW
Fot.YouTube/FameMMA

Marcin Wrzosek nie wróci na sportową ścieżkę. Do potencjalnego powrotu 37-latka sceptycznie odniósł się dyrektor sportowy KSW, Wojsław Rysiewski.

Jeden Wrzosek wystarczy. KSW już nie dla “The Polish Zombie”

Marcin Wrzosek mierzył się z Kasjuszem Życińskim po raz pierwszy jeszcze w federacji Fame MMA. Pojedynek był wówczas wyrównany, ale ostatecznie sędziowie przyznali zwycięstwo “Don Kasjo”, co pośrednio (nigdy oficjalnie tego nie potwierdzono, lecz zostało to zakomunikowane między słowami) sprawiło, że Wrzosek został usunięty z KSW. Szansę na odzyskanie honoru i dawnej pracy miał otrzymać na Prime MMA 11, gdzie odbył się jego rewanż z Życińskim.

“The Polish Zombie” ogłosił przy tym, iż drzwi do KSW ponownie się dla niego otworzą, jeżeli tylko wyjdzie z oktagonu z tarczą. 

Finalnie Marcin Wrzosek zanotował przekonujące zwycięstwo, nie dając rywalowi szans w żadnym momencie pojedynku. Okazuje się jednak, że jego wcześniejsze słowa nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Sytuację sprostował dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski, który wypowiedział się w tej sprawie dla kanału “Klatka po Klatce”:

Żartobliwie mógłbym powiedzieć, że to pytanie do Maćka, bo to Maciek go zwolnił i tylko Maciek mógłby go przywrócić… Natomiast ja tego nie widzę. W jakiej wadze w ogóle Marcin miałby walczyć? Myślę, że w jego obecnym trybie życia i zainteresowaniem MMA nie jest gotowy na rywalizację. Jakiś super fight? Nie ma w tym niczego super. Jakby prześledzić działalność internetową Marcina, to nie widzę tam nic, co można by określić mianem super – oznajmił.

Do sytuacji odniósł się również sam główny zainteresowany, zamykając najwidoczniej ostatecznie temat:

Jeśli dyrektor sportowy KSW uważa, że zliściowanie Don Kasjo nie było super, to chyba faktycznie się nie dogadamy – napisał w mediach społeczniościowych Wrzosek.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.

Sprawdź pozostałe aktualności