Właściciel KSW zapowiada “poważne konsekwencje” dla Bartosińskiego

Martin Lewandowski nie zamierza prawdopodobnie poprzestać na słowach. Właściciel KSW zdradził w wywiadzie dla “Interia Sport”, że kolejna antagonistyczna aktywność medialna Bartosińskiego spotka się z poważną odpowiedzią.

Ostatni rozdział współpracy Bartosińskiego z KSW?

Relacja Martina Lewandowskiego z Adrianem Bartosińskim już od dłuższego czasu nie należała do najlepszych. Asumptem konfliktu był trener zawodnika KSW Dawid Pepłowski, który otrzymał zakaz udzielania wywiadów podczas gal polskiej organizacji. 29-letni zawodnik pokusił się wówczas o wypowiedź, w której zakwestionował… trzeźwość właściciela KSW:

– Jak ktoś się czepia mojego trenera to trochę tak, jakby się czepiał mnie. Mam wiele do powiedzenia, ale wolę zostawić siłę na Mameda. Gdzieś wczoraj widziałem wywiady Martina i się zastanawiam czasami, czy Martin trzeźwy przychodzi na wywiady. Tylko tyle mogę powiedzieć. Więcej nie będę mówił, ale no jak czasami słucham tych wywiadów, to tam czasami nie ma ani ładu, ani składu, ale to już chyba po KSW będziemy wyjaśniać. Wydaje mi się, że trener Dawid jakby ma może niewyparzony język, ale jest gościem z klasą i umie się wypowiedzieć, a niektórzy nie potrafią – mówił.

Gala XTB KSW 100 zakończona, Adrian Bartosiński nie jest już niepokonany, nadszedł czas na “wyjaśnianie”. Martin Lewandowski postawił na stół od razu mocne karty i wygląda na to, że poza zerem w rekordzie, “Bartos” stracił również pozycję w oczach włodarza KSW:

– Jeżeli po stronie Bartosińskiego pojawi się kolejna niepotrzebna aktywność medialna, to wyciągniemy wobec niego poważne konsekwencje. Moje wypowiedzi o nim sprowadzają się do kontrreakcji na jego niewłaściwe zachowania – powiedział Lewandowski w wywiadzie dla “Interia.pl”. 

Trzeba przyznać, iż jest to jeden z najbardziej specyficznych, irracjonalnych sporów na polskim rynku mieszanych sztuk walki. Panowie mogliby usiąść w trójkę i dojść do porozumienia, lecz każdy z nich chyba jest na to zbyt dumny i woli mieć rację, niż relację. Nic dobrego z tego nie wyjdzie – Bartosiński jest dość barwną postacią, zatem nie pozostawi bez odpowiedzi tak krytycznych słów swojego “oponenta”. To tylko zintensyfikuje spór, który może przerodzić się w rozwiązanie współpracy.