Bartosiński: Martin nie jest moim szefem. Jestem wkur***ny 15 listopada, 2024 | Damien Popilowski Fot.YouTube/KlatkapoKlatce Raczej nie ma co liczyć w najbliższym czasie na głęboką przyjaźń pomiędzy Adrianem Bartosińskim a Martinem Lewandowskim. 29-latek jest nadal wściekły na właściciela KSW. Zdradził także, że żadna oferta nie skłoni go do pozostania w federacji po wypełnieniu kontraktu. Bartosiński nie zostanie w KSW za żadne pieniądze Adrian Bartosiński już niebawem znów zamelduje się w oktagonie. Niepokonany 29-latek zmierzy się 16 listopada z Mamedem Khalidovem na gali XTB KSW 100. Bartosiński jest faworytem tego starcia, które stanowi dla niego najwyraźniej swego rodzaju autostradę do największej organizacji sportów walki na świecie – UFC. W rozmowie z Arturem Mazurkiem potwierdził, że po wypełnieniu wszystkich walk w kontrakcie z KSW odejdzie za ocean, niezależnie od wartości ewentualnej propozycji od polskiej federacji. Bartosiński ponownie wypowiedział się także na temat ostrych wypowiedzi Martina Lewandowskiego względem trenera Dawida Pepłowskiego: – Moim szefem jest Maciek, nie Martin. Przeciąłem się nawet z nim. Podszedł do mnie, ale ja mu powiedziałem, że wypowiem się publicznie, tak samo jak on. Dlaczego ja nie mogę? (…) Bardzo mi się nie podoba, jak Martin się wypowiadał, ale teraz mam ważniejsze rzeczy na głowie. Mimo wszystko, jestem wku****ny. Przypierdziela się do trenera, dzięki któremu jestem w tym miejscu – powiedział. Damien Popilowski Twórca treści Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa. vRinge - KSW - Bartosiński: Martin nie jest moim szefem. Jestem wkur***ny