Wardęga zdemaskował Boxdela? „Dalej jesteś zawistny”

Wardęga zdemaskował Boxdela? „Dalej jesteś zawistny”
Fot.YouTube/Wardęga

“Naczelny szeryf internetu” potrafi swoich przeciwników dojrzeć nawet wtedy, gdy ci chowają się w krzakach. Było tak podczas ostatniej transmisji na żywo, czy to raczej zwykła obsesja Sylwestra Wardęgi?

Wardęga zauważył Boxdela podczas swojej transmisji. „Nic się nie zmieniłeś”

“Boxdel” i “Wardęga” to symptomatyczny wręcz obraz ciemnej strony popularności i historia z morałem, przypominająca, dlaczego nie powinno się łączyć przyjaźni z biznesem.

Sylwester Wardęga w pewnym momencie swojej internetowej kariery wyszedł z lasu i wszedł prosto w epicentrum polskiego show biznesu – nawiązał współpracę z Fame MMA. Prowadził konferencje oraz różne programy tej federacji, a przy okazji umacniał relację z Michałem Baronem, a zatem ówczesnym włodarzem organizacji. Panowie w pewnym momencie współtworzyli nawet kanał “GOATS”. 

Wszystko jednak zmienił film autorstwa Wardęgi “Pandora Gate”, w którym jedną z zaatakowanych osób był właśnie “Boxdel”. Od tamtego momentu relacja między nimi stała się – eufemistycznie ujmując – specyficzna. 29-latek pierwotnie próbował walczyć o odbudowanie tej przyjaźni, ale w międzyczasie do przestrzeni medialnej przedarła się informacja, że za plecami “naczelnego szeryfa internetu” współtworzył nagranie filmowe, które miało go zdyskredytować. 

To finalnie przerodziło się w otwartą wojnę, w ramach której Sylwester Wardęga i Michał Baron wymieniali się filmami, przedstawiając różne dowody, wersje zdarzeń oraz swoje argumenty.

Warto w tym miejscu odnotować, iż nieporównywalnie gorzej na tej wymianie wyszedł “Boxdel”, który został wręcz obnażony przez swojego medialnego przeciwnika. Wardęga przedstawił kolejne materiały sugerujące kontakty byłego włodarza Fame MMA ze znacznie młodszymi dziewczynami, a także jego zakulisowe, pełne nienawiści podejście do wielu internetowych twórców. Baron został przyłapany na wielu kłamstwach, co ostatecznie wyłączyło go na długi czas z jakiejkolwiek jawnej działalności. 

Wygląda jednak na to, że wciąż działa w ukryciu. Sylwester Wardęga prowadził transmisję na platformie “TikTok”, podczas której wypowiedział następującą sentencję:

Siedzisz i piszesz tutaj jakieś swoje smuty. To tylko mi tak naprawdę pokazuje, że nic się nie zmieniłeś. Dalej jesteś takim zawistnym człowiekiem – oznajmił “druid”, a jego słowa zostały błyskawicznie połączone z “Boxdelem”.

Nie brakowało komentarzy, jakoby 34-latek popadał w obsesję, lecz znaczna większość internautów stanęła po jego stronie, zaznaczając, że Wardęga z pewnością zna swojego internetowego rywala na tyle, że potrafi rozpoznać jego “anonimowe” konta.

Wardęga żyje z nagrywania w internecie, a teraz musi kalkulować każde słowo bo jest nagrywany i monitorowany cały czas. On też zna boxdela 100 razy bardziej niż wy. Wie lepiej co robi – czytamy.

Wardęga dobrze wie że oni monitorują każdy jego ruch teraz przez te rozprawy. Raczej na paranoję bym tu nie stawiał – dodano.

Zna Boxdela dobrze i świadomie mówi, prawdopodobnie zna też nicki jakichś multikont, w końcu też mu donosił o wszystkim – skomentowano.

Konflikt “Boxdela” z Sylwestrem Wardęgą to nie są jedyne problemy organizacji Fame MMA w ostatnim czasie. Swoją cegiełkę dołożył także serwis… Polsat News.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.