Soldić jutro powróci do oktagonu. Jeśli wygra, zostanie przyjęty do KSW?

Soldić jutro powróci do oktagonu. Jeśli wygra, zostanie przyjęty do KSW?
Fot.YouTube/TVReklama

Jakim zawodnikiem jest dzisiaj Roberto Soldić? Gdzie będzie za kilka miesięcy? Dziś jeszcze tego nie wiemy, lecz niewykluczone, że wszystkie odpowiedzi pojawią się już jutro. Chorwacki zawodnik powraca do sportowej aktywności.

Roberto Soldić – od liczenia na koncie zera do sportowego antybohatera

Roberto Soldić to dość smutna (na ten moment) historia i niezwykle specyficzny przypadek. Chorwacki zawodnik nie zapukał do drzwi KSW, tylko wręcz je wyważył w 2017 roku, brutalnie masakrując Borysa Mańkowskiego w pierwszej walce dla polskiej organizacji.

Później nadeszła sensacyjna porażka z Dricusem du Plessisem (aktualnym mistrzem UFC), któremu zdołał się jednak błyskawicznie zrewanżować w następnym starciu.

29-latek nie tylko zdołał się odkuć, ale także wygrał sześć kolejnych walk, rozbijając przy okazji kolejne legendy KSW, takie jak między innymi Michał Materla czy Mamed Khalidov.

Wydawał się przy tym niewzruszony, robił to wręcz z zauważalną łatwością, niczym Lionel Messi mijający przeciwników dryblingiem. Wszystko to jest już jednak melodią przeszłości.

ONE Championship

Chorwat podpisał w 2022 roku kontrakt z federacją ONE Championship, co z perspektywy czasu zupełnie zatrzymało jego karierę, choć prawdopodobnie było opłacalne finansowo.

Dotychczas zawalczył tam jedynie dwa razy – pierwsze starcie zostało przerwane, gdy Soldić został kopnięty w krocze (warto przypomnieć, że choć ma to marginalne znaczenie, to jego rywal w tym pojedynku postawił mu bardzo twarde warunki), natomiast kolejne przegrał przez nokaut.

Teraz otrzyma możliwość powrotu na szczyt. Soldić zawalczy już jutro – jego przeciwnikiem będzie Saygid Guseyn “Dagi” Arslanaliev (9-2-0). Wiele wskazuje na to, że to ostatnia walka w kontrakcie Chorwata z ONE, a co za tym idzie, będzie on mógł powrócić do KSW.

Powrót do KSW?

Czy taki scenariusz jest realny? Po pierwsze, Soldić musi udowodnić, że po tak długiej absencji nadal potrafi walczyć. Jeżeli zdoła pokonać swojego rywala, to… niewykluczone. Głos w tej sprawie zabrał jakiś czas temu Martin Lewandowski, który jest otwarty na taki pomysł, ale zaznaczył przy tym, że zawodnik nie byłby na ten moment interpretowany jako wielka gwiazda:

Już nawet ustaliliśmy kasę. Tylko powiedziałem: „Powiedz Roberto, że on teraz nie wchodzi na statut gwiazdy dlatego, że ja chcę szanować właśnie tych zawodników, którzy przez lata byli. Tych, którzy są lojalni”. Przyjeżdża Soldić po dwóch przegranych, 1,5 roku go nie było i nagle dostaje najlepsze wisienki na torcie i wybiera sobie przeciwników? Nie. Zapraszam go na długi kontrakt, sześć walk, gdzie pewnie dwie pierwsze to, żeby przypomniał sobie, jak walczy. Nie wiem, jaką on ma teraz formę po takim czasie – mówił w “Jurasówce”.

Z kim Roberto Soldić mógłby zawalczyć, aby odbudować dawny status? Tutaj rozważyliśmy różne scenariusze.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności