PRIME MMA: Jacek Murański wprost o dwóch freak fighterach

Jacek Murański powraca do federacji PRIME MMA już 11 stycznia. Kontrowersyjny freak fighter postanowił odnieść się do ostatnich wydarzeń, które mają miejsce na rynku freak fightowym. Murański postanowił zanegować formę, w jakiej Adrian Cios i Natan Marcoń postanowili wyzwać do walki samego Mariusza Pudzianowskiego.

Jacek Murański: Nie podoba mi się forma tej wypowiedzi

Co ciekawe, to właśnie Jacek Murański jest znany z wielu skandali, które miały miejsce przez wszystkie ostatnie lata, w świecie freak fightów. Sam niejednokrotnie odzywał się w bardzo obelżywy sposób wobec wielu freak fighterów, z którymi przychodziło mu walczyć na przestrzeni lat. Co więcej, nawet w ostatnim czasie Jacek Murański nadal nie szczędzi słów Arkadiuszowi Tańculi, zarzucając mu chociażby strach przed kolejną, wspólną walką.

Jacek Murański został zapytany o to, jak w jego opinii wygląda ostatnia zaczepka formacji Good Boys, która wdarła się nieoczekiwanie do świata freak fightów. Mowa oczywiście o fuzji Adriana Ciosa i Natana Marconia, którzy jako duet, pokonali nieoczekiwanie w dwóch walkach, różnych zawodników ze świata sportu. 

Jacek Murański przyznał wprost, że zupełnie nie podoba mu się forma, w jakiej Good Boys postanowili odnieść się do Mariusza Pudzianowskiego. W oczach freak fightera, Mariusz Pudzianowski nie zasłużył sobie na taki brak szacunku, ponieważ przez wiele lat jako sportowiec, zrobił wiele dobrego dla całej Polski. Skutkiem tego, słowa zawodników freak fightów są po prostu, nie na miejscu.

Na ten moment nie wiadomo, czy do całej sprawy odniosą się Good Boys, dla których takie słowa byłyby idealną okazją do stworzenia zupełnie nowego konfliktu w świecie freak fightów. Wiadomym jest bowiem to, że Natan Marcoń ma dobre relacje z Jackiem Murańskim, dzięki Amadeuszowi Ferrariemu. Wydaje się więc, że panowie mają niepisany pakt o nieagresji. Z kolei Natan Marcoń jest znany ze swojej porywczości i zmiany frontów.

Jeśli nie wiecie jak Good Boys zaczepili Mariusza Pudzianowskiego, film znajdziecie poniżej: