Michał Koterski miał walczyć ze znanym prezenterem. „Proponowano ponad milion złotych”

Michał Koterski miał walczyć ze znanym prezenterem. „Proponowano ponad milion złotych”
Fot.YouTube/WojewódzkiKędzierski

Nie istnieją pieniądze, które skłoniłyby Michała Koterskiego do występu we freak fightach. Tak twierdzi sam “Misiek”, który dodał, że gdyby zrobił coś przeciwko sobie, to już by go nie było na tym świecie. Jak się okazuje, na stole jednak była poważna propozycja.

Plan doskonały Fame MMA, czyli Michał Koterski kontra Filip Chajzer na Stadionie Narodowym

Michał Koterski jest człowiekiem, który doskonale wie, jak wygląda dno. Co jednak istotniejsze – dowiedział się, jak się z niego podnieść. 44-latek diametralnie zmienił swoje życie, podniósł się z nałogu, a dziś prowadzi prestiżową (w każdym tego słowa znaczeniu) klinikę dla uzależnionych. Wielokrotnie opowiada, że każdy dzień jest dla niego nieustanną walką i tylko jeden kieliszek dzieli go od znalezienia się w tym ciemnym miejscu, w którym tkwił przez lata.

Na czystej drodze nie pomaga zapewne świat pełen pokus, który ostatnio próbował skłonić “Miśka” do występu w… Fame MMA – tam miałby się zmierzyć z Filipem Chajzerem. Koterski udzielił wywiadu dla “Kanału Zero” i choć nie wymienił oficjalnie ani nazwy organizacji, ani nazwiska swojego potencjalnego przeciwnika, to wystarczyło, że wspomniał o “Stadionie Narodowym” oraz “znanym prezenterze”, aby wszystko było jasne. Mierząca się ostatnio z ogromnymi problemami federacja próbowała zrewolucjonizować branżę niesztampowym zestawieniem:

Freak fighty? Wyzwiska, przemoc, generowanie hejtu. Młodzi mają do tego dostęp… Mi to proponowano. Proponowano ostatnio walkę na Stadionie Narodowym ze znanym prezenterem, człowiekiem z naszego środowiska. Czy z Chajzerem? Każdy, kto ma trochę inteligencji, to wie, ja tego nie chcę mówić. Byłem zaskoczony, że ta osoba się zgodziła, bo myślałem, że jesteśmy rodzicami, ludźmi kultury – powiedział Koterski.

Ja nie z tych, że za jakiś czas wezmę walkę i będę się tłumaczył. Proponowano mi ponad milion złotych za walkę, ale jej nie przyjąłem, bo jak ja spojrzałbym w oczy wszystkim ludziom, którzy wierzą w moją przemianę, moją postawę, moje wartości? (…) Nie ma takich pieniędzy. Gdybym to zrobił za dziesięć baniek, to więcej byśmy się nie spotkali, bo ja bym nie żył. Zrobiłbym coś przeciwko sobie, te pieniądze by mnie zabiły. Jestem przekonany. Zaproponowałem, abyśmy za te pieniądze zrobili wielką kampanię antynarkotykową, ale nikt już później nie zadzwonił – dodał.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.