Marcin Gortat hipokrytą? „Komentował main event na Stadionie Narodowym” 7 listopada, 2024 |Damian Popilowski Fot.YouTube/FameMMA Marcin Gortat nie przepada za freak fightami do tego stopnia, że nabył umiejętność teleportacji. Trzeba to uszanować, bowiem nie każdy sięga po nadludzkie umiejętności, aby dotrzymać słowa. Marcin Gortat jest, ale jednocześnie go nie ma Marcin Gortat udał się na galę Fame MMA 22, która odbyła się 31 sierpnia na Stadionie Narodowym. Niestety, spędził tam rzekomo dokładnie 45 minut, a później wyszedł zniesmaczony, zdziwiony i smutny z powodów, o których nie chce mówić. Swoje awersje 40-latek zdradził w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet”: – Byłem na gali i wyszedłem po 45 minutach bardzo zniesmaczony, zdziwiony i smutny z wielu powodów, o których nie chcę teraz mówić. (…) To, co się tam działo, jakie osoby przychodziły na tę galę, to jest dla mnie przerażające. Co innego KSW, stojące na najwyższym poziomie sportowym, gdzie walczą zawodnicy z całego świata za o wiele mniejsze pieniądze, ale robią to jako sportowcy. To, co się dzieje we freak fightach przeraża i nie nazywajmy tego sportem – powiedział. Norman Parke, Marcin Wrzosek, Alan Kwieciński, Tomasz Gromadzki, Karolina Owczarz, Kamil Łaszczyk i Tomasz Adamek nie robią tego najwyraźniej jako sportowcy. Wymienionych zostało siedmiu zawodników z krwi i kości, jak wyglądała zatem reszta karty walk? Przytoczmy najbardziej kontrowersyjne na papierze postacie – Paweł Tyburski, Marta Linkiewicz, Kasjusz Życiński, Amadeusz Roślik. Cztery osoby. Reszta nazwisk była raczej neutralna – Tomasz Działowy, Dawid Załęcki, Maciej Bandurski, Damian Kasprzak, Maksymilian Wiewiórka, Piotr Tyburski, Arkadiusz Tańcula, Grzegorz Gancewski, Kamil Mataczyński, Krzysztof Gonciarz oraz Filip Bątkowski. Do każdego z nich prawdopodobnie dałoby się znaleźć mniejszy lub większy zarzut, natomiast umówmy się, większość z wymienionych osób mogłoby spokojnie znaleźć się – z całym szacunkiem – w “Tańcu z gwiazdami”. Niektórzy nawet faktycznie się tam znaleźli. Marcin Gortat jednak był tak zniesmaczony, że podczas walki wieczoru był może obecny (wbrew zapewnieniom) ciałem, ale nieobecny duchem. Wypomniał mu to Hubert Mściwujewski: – Jak to jest, że Maricn Gortat był na gali na Narodowym, komentował na swoich Social Mediach main event, a teraz kiedy jest nagonka na friki to mówi, że wyszedł zniesmaczony po 45’? Swoją drogą to co działo się tam takiego strasznego? – czytamy. Jak to jest, że Maricn Gortat był na gali na Narodowym, komentował na swoich SM main event, a teraz kiedy jest nagonka na friki to mówi, że wyszedł zniesmaczony po 45’? Swoją drogą to co działo się tam takiego strasznego? pic.twitter.com/e9pPUxH2yC— Hubert Mściwujewski (@HubertMsciwuj) November 6, 2024 Damian Popilowski Twórca treści Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. vRinge - Fame MMA - Marcin Gortat hipokrytą? „Komentował main event na Stadionie Narodowym” Sprawdź pozostałe aktualności