Khalidov: Jestem spełniony. Nie ma lepszego momentu na odejście

Khalidov: Jestem spełniony. Nie ma lepszego momentu na odejście
Fot.YouTube/Koloseum

Co dalej z Mamedem Khalidovem? Legenda KSW zakończy karierę, czy dane nam będzie jeszcze zobaczyć jej magię w oktagonie? Wygląda na to, że ostatnie zwycięstwo przybliżyło 44-latka do decyzji o zamienieniu brutalnego oktagonu na wygodny fotel.

Mamed Khalidov to już definitywnie zakończona historia?

Mamed Khalidov spędził w mieszanych sztukach walki już… 20 lat. Reprezentując klub Arrachion MMA Olsztyn, zdobył w 2004 roku pierwsze, międzynarodowe mistrzostwo Polski w MMA w kategoriach do 85 i 90 kg. Trzy lata później trafił do KSW, czyli organizacji, która wówczas jeszcze nawet nie przypominała obecnej potęgi, obchodzącej niedawno jubileuszowe wydarzenie XTB KSW 100. Dalsza historia Khalidova jest znana – zawodnik urodzony w Czeczenii ma dziś na koncie łącznie 48 stoczonych pojedynków, z czego aż 38 razy zwyciężył, dwa razy zremisował i osiem razy przegrał.

Ostatnio 44-latek wrócił do oktagonu w ramach wspomnianego już wydarzenia. Zmierzył się w walce wieczoru z uprzednio niepokonanym Adrianem Bartosińskim i niespodziewanie poddał go w drugiej rundzie, psując zapewne kupony wielu kibicom.

Czy to była ostatnia walka w karierze weterana KSW? Nie da się tego wykluczyć, a on sam kolejnymi deklaracjami zdaje się komunikować, że jest bardzo blisko tej ostatecznej decyzji:

Jestem spełniony. Nie ma chyba lepszego momentu, żeby odejść, postawić kropkę. Bardzo mi zależało, żeby to był najlepszy zawodnik i dali mi takiego zawodnika niepokonanego. Wychodziłem zdeterminowany, żeby wygrać. Nie wiem, czy to była moja ostatnia walka. Jeżeli znowu będzie ten zew w środku, poczuję, że chcę, poczuję, że kibice chcą, to może jeszcze stoczę jedną, dwie walki – powiedział dla magazynu “Koloseum”.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.