Kto wygra walkę wieczoru Fame MMA 25: Kamil “Taazy” Mataczyński – Alberto Simao?

Kto wygra walkę wieczoru Fame MMA 25: Kamil “Taazy” Mataczyński – Alberto Simao?
Fot.YouTube/FameMMA

Niektórzy mają Lionela Messiego rywalizującego z Cristiano Ronaldo, a we freak fightach Kamil “Taazy” Mataczyński zmierzy się z Alberto Simao. Dwie rewelacje ostatniego sezonu, dwaj triumfatorzy turnieju – szykuje się świetne starcie.

Kamil “Taazy” Mataczyński – Alberto Simao typy naszym okiem

Walka Kamil “Taazy” Mataczyński – Alberto Simao to koszmar bukmacherów. Dlaczego? Od wielu lat bowiem nie było we freak fightach pojedynku, w którym jest tak wiele niewiadomych. Musimy jednak na coś postawić, a zatem czynimy honory – “Taazy” wygra przez TKO.

Analiza walki Kamil “Taazy” Mataczyński – Alberto Simao

Kamil Mataczyński urodził się w złych czasach. Gdyby cofnąć go o kilkanaście lat, byłby klasycznym reprezentantem starej szkoły sportów walki, gdy ogromny nacisk kładziono na wytrzymałość. 31-latek ma ogromny bak z tlenem, a więc trudno wyobrazić sobie, jak dobry mógłby być, gdyby trafił pod skrzydła odpowiedniego trenera i rozpoczął zawodową karierę.

Mamy jednak taką rzeczywistość, jaką mamy. Mataczyński postawił na bycie twórcą internetowym, imprezy, połowicznie sportowy tryb życia. Nawet gdy w ostatnim czasie ciężko trenuje w Uniq Fight Club, nie nadrobi już straconych lat. Ma jednak świadomość, że kondycyjnie będzie i tak w znacznie lepszej dyspozycji od swojego rywala, a to otwiera przed nim szereg możliwości.

Po pierwsze, co już zresztą zapowiedziane, Kamil Mataczyński będzie nakładał presję na rywala, który do niej nie przywykł. Będzie trzymał się bardzo, bardzo blisko, wskutek czego potyczka stanie się bardzo niewygodna dla bazującego na dystansie Simao. Tam otwierają się przed nim kolejne wyjścia – może stosować “brudny boks” lub sprawdzić, jak “Afrykańska Maczeta” radzi sobie w parterze.

Oba warianty są świetne dla “Taazy'ego”, który w ten sposób nie będzie nawet punktował, a raczej wykończy kondycyjnie bezradnego, wierzgającego się Simao.

Wszystko łatwe i kolorowe, prawda? Co może zatem pójść nie tak? Początek walki.

Mataczyński pokazał w walce z “AJ”, że nie jest odporny na uderzenia w wątrobę. Alberto Simao ma tego prawdopodobnie świadomość. Ma również świadomość, jak dewastujące na samym początku są jego kopnięcia, jak szybko mogą one zakończyć starcie. Pierwsza minuta to będzie czas Simao. Nastanie weryfikacja, czy zdoła on utrzymać “Taazy'ego” na dystans, a jeśli tylko zdoła to zrobić na dłużej niż chwilę, wygra.

Istnieje bowiem zbyt wiele płaszczyzn w stójce, w których może zrobić Mataczyńskiemu krzywdę, jeśli będzie miał na to miejsce. Mimo wszystko… zakładamy, że Kamil Mataczyński znajdzie na to receptę, być może rzucając się już na samym początku do nóg przeciwnika i finalnie, w którymś momencie starcia, pozbawi go sił, wygrywając przez TKO.

Turniejowi dominatorzy spotkają się w klatce Fame MMA 25

Rok 2023 był czasem Kamila Mataczyńskiego. “Taazy” zanotował niesamowite, błyskawiczne wejście do świata freaków. Nie zapukał, tylko wyważył drzwi. Jeszcze w tym samym roku pracował jako dostawca paczek, a niedługo potem mierzył się z Robertem Pasutem jako relatywnie nieznana postać, finalnie wygrywając prestiżowy turniej na Stadionie Narodowym i stając się jednym z najlepszych obecnie zawodników w tym środowisku. 

W historii 30-latka wszystko idealnie się dopasowało, aby mógł wejść na szczyt – odpowiedni charakter, umiejętności oraz szczęście.

Tak to już jednak bywa z rewelacjami, że zostają relatywnie szybko przykryte kolejnymi rewelacjami. Po drugiej stronie stanie Alberto Simao, który zmiażdżył absolutnie wszystkich rywali podczas ostatniego turnieju na gali “Fame MMA: Underground”. Przypomnijmy, kto znalazł się na jego rozkładzie jazdy:

  1. Krzysztof “Malicha” Maliszewski – w ćwierćfinale turnieju, Simao znokautował go kopnięciem na wątrobę w 28. sekundzie pierwszej rundy.
  2. Oskar Wierzejski – w półfinale turnieju, znokautowany wysokim kopnięciem na głowę w 30. sekundzie pierwszej rundy.
  3. Gracjan “Gracek” Szadziński – w finale turnieju, Alberto Simao zdemolował go kopnięciami na korpus w 18. sekundzie pierwszej rundy.

Alberto Simao zakończył wszystkie swoje walki przed czasem, łącznie spędzając w klatce zaledwie 83 sekundy. To przebiło nawet wyczyn “Taazy'ego”. Teraz obaj triumfatorzy skonfrontują się ze sobą, aby wyłonić najlepszego. Wygląda na to, że mamy na papierze potencjalnie najlepszy pojedynek w historii organizacji Fame MMA.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności