KSW miało zniknąć z rynku. „Siedem miesięcy nic nie robiliśmy. Nie mieliśmy PPV, zero biletów” 14 listopada, 2024 | Damien Popilowski Fot.YouTube/KLATKApoKLATCE Martin Lewandowski dołączył wywiad z “Jurasem” do swojej ogromnej w ostatnim czasie aktywności medialnej. Tym razem poruszony został między innymi newralgiczny moment, gdy KSW niemal przestało istnieć. KSW nie przechodziło covida łagodnie Rok 2020 był swoistym resetem na rynku pracy oraz prawdziwą próbą przetrwania. Mnóstwo osób zamknęło wówczas swoje biznesy, porzuciło marzenia i skupiało się głównie na tym, aby przeżyć. Ten czas nie oszczędzał ludzi, małych firm, a nawet wielkich organizacji. KSW nie mogło organizować wydarzeń, zmniejszało stawki zawodników o ponad połowę, a sponsorzy nie wspierali federacji ze zwyczajową intensywnością. Martin Lewandowski zdradził, że bardzo poważnie rozważano wówczas wycofanie się z rynku: – To było w czasach covida. Siedem miesięcy nic nie robiliśmy, pomniejszyliśmy stawkę pracownikom, negocjowaliśmy wszystko, co mogliśmy… Jakby ten covid się przedłużał, to nie mielibyśmy za co żyć – powiedział w “Jurasówka Podcast”. – Szczęśliwie udało się po siedmiu miesiącach wrócić w wersji studyjnej. (…) Negocjowaliśmy stawki również zawodnikom. Byli tacy, którzy nie chcieli się zgodzić i to dla mnie było trochę niezrozumiałe. Chcieliśmy płacić zawodnikom 40% obecnych stawek. Nie mieliśmy PPV, zero biletów, sponsorzy ograniczali swój udział – dodał. Damien Popilowski Twórca treści Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa. vRinge - KSW - KSW miało zniknąć z rynku. „Siedem miesięcy nic nie robiliśmy. Nie mieliśmy PPV, zero biletów”