Piotr Jarosz po zwolnieniu z KSW: Zawiodłem się na Bronderze i Martinie

Piotr Jarosz po zwolnieniu z KSW: Zawiodłem się na Bronderze i Martinie
Fot.YouTube/KanałSportowy

Piotr Jarosz nie zamierza zaklejać sobie ust taśmą po zwolnieniu z KSW. Sędzia wyznał w “Kanale Sportowym”, że zawiódł się na swoich byłych kolegach z pracy.

Piotr Jarosz dołączył do Macieja Turskiego

Naładowanie armat, które ostatecznie spowodowały tyle zamieszania, miało miejsce pod koniec października ubiegłego roku. Wówczas KSW rozstało się ze swoim komentatorem Maciejem Turskim. Organizacja nie podała żadnej oficjalnej informacji, lecz ten ruch został momentalnie zinterpretowany jako odpowiedź na głośną wtedy akcję przeciwko freak fightom, którą zapoczątkował “Polsat News”.

Później znalazła się kolejna ofiara “freakfightomanii”. Chodziło o Piotra Jarosza – arbitra znanego z sędziowania wielu gal federacji takich jak Fame czy Clout MMA. Wtenczas jednak nie było mowy o permanentnym rozstaniu, a raczej o absencji na gali XTB KSW 100. Później współpraca wróciła na chwilę do normy.

To jednak była tylko krótka chwila spokoju w toksycznym związku. Zazdrosnemu KSW nie podobał się najlepszy przyjaciel Piotra Jarosza, Fame MMA. Ostatecznie doszło do swego rodzaju… zerwania przez telefon. Sędzia poinformował bowiem 24 lutego, że organizacja rozstała się z nim, nie podając żadnego powodu: 

Nie dostałem informacji, dlaczego KSW ze mnie zrezygnowało, dowiedziałem się jedynie, że gala w styczniu tego roku w Radomiu była ostatnią, w której uczestniczyłem jako sędzia. Piszę to, ponieważ moja nieobecność na ostatnich wydarzeniach nie umknęła uwadze niektórych osób. Ostatecznie jednak rozstanie jest zgodne z moim sumieniem, bo wiem, że nuda mi nie grozi! Wciąż stawiam przede wszystkim na rozwój. Z tego miejsca pragnę podziękować organizacji KSW za wspólne lata pełne sportowych emocji i cennych doświadczeń. Cieszę się, że mogłem być częścią tej społeczności, ponieważ były to świetne lata mojej zawodowej kariery. Dziękuję całemu zespołowi KSW za miłe przyjęcie mnie w swoje szeregi – zakończył Jarosz.

Dziś natomiast w “Kanale Sportowym” nastąpiło spotkanie dwóch byłych pracowników KSW: wspomnianego wcześniej Macieja Turskiego oraz właśnie Piotra Jarosza. Jak to nierzadko bywa w takich sytuacjach, nieco się ponarzekało na niegdysiejszego pracodawcę:

Sposób załatwienia tego nie był zbyt dobry. Zawiodłem się na osobach, które tak mnie potraktowały, czyli na arbitrze głównym, Tomaszu Bronderze i wspólnie z Martinem pewnie podjęli taką decyzję. Kto inny mógł dopuścić do tego, żeby zakończyło się to w taki sposób? Nie otrzymałem żadnego argumentu, ani jednego. Informacji, że się żegnamy z jakiegoś powodu. Te sytuacje, które wystąpiły w listopadzie miały jakiś wpływ. (…) Dbałem o to, aby nie stracić mimo wszystko niezależności. To pewnie się nie spodobało KSW, mogę się tylko domyślać – oznajmił Jarosz.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności