Jan Błachowicz i Marcin Tybura zawalczą na UFC 312!

Jan Błachowicz i Marcin Tybura zawalczą na UFC 312!
Fot.YouTube/Jurasówka

Długo kazał na siebie czekać Jan Błachowicz. Polak nie uraczył nas swoimi ringowymi umiejętnościami od ponad roku. Ostatni raz widzieliśmy go w starciu na szczycie z Alexem Pereirą, a teraz polski zawodnik znów będzie musiał sobie zapracować na powrót na górę. Co ciekawe, to nie koniec pozytywnych wieści dla polskich kibiców.

Jan Błachowicz i Marcin Tybura to przepis na dwa zwycięstwa jednego wieczoru?

Jan Błachowicz reprezentuje organizację UFC od stycznia 2014 roku. Pod szyldem amerykańskiej federacji stoczył łącznie dwadzieścia walk, z czego dwanaście z nich wygrał, jedną zremisował, natomiast siedem przegrał. Po raz ostatni mogliśmy go zobaczyć w oktagonie na gali UFC 291, gdzie odniósł wówczas porażkę na punkty z Alexem Pereirą. Później musiał zrobić długą przerwę z uwagi na kontuzję. 

Polak ma na karku już 42 lata, zatem czas nie jest jego największym sprzymierzeńcem, jeżeli chodzi o dalszą karierę. Na szczęście, wreszcie nastąpił przełom – Błachowicz już od kilku dni dawał do zrozumienia w serwisie “X”, że zbliża się jego kolejna walka, a teraz mamy już oficjalną informację.

Organizacja UFC zakomunikowała, że Jan Błachowicz zmierzy się Carlosem Ulbergiem 22 marca na gali UFC 312, która odbędzie się w Londynie. To jednak nie koniec polskich akcentów, bowiem na tej samej imprezie zobaczymy również Marcina Tyburę. Jego rywalem będzie Mick Parkin.

“Cieszyński Książe” nie będzie miał łatwego zadania. Jego przeciwnik znajduje się na fali wznoszącej, a na kolejne zwycięstwo Błachowicza czekamy już od… 2022 roku. Przypomnijmy – mierzył się wtenczas z Aleksandarem Rakiciem. Niewykluczone, że obserwujemy ostatnie podrygi naszego zawodnika w UFC.

Wiek nie predysponuje go do dalszej, długiej rywalizacji, a jego organizm może być wyniszczony licznymi urazami. Byłoby zatem niemałą niespodzianką, gdyby Jan Błachowicz zdołał odzyskać pas. Mimo wszystko polscy kibice z całą pewnością będą mu kibicować w powrocie na szczyt.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.