Alan Kwieciński nie zrobił wagi! Co z walką wieczoru Fame MMA 23?

To są freak fighty, a więc spokojnie być nie może. Nastały ogromne kontrowersje, bowiem Alan Kwieciński nie zrobił wagi. Walka wieczoru Fame MMA 23 jest zagrożona?
Alan Kwieciński nie zdołał zrobić wagi. Co dalej?
Już 7 grudnia odbędzie się Fame MMA 23. Gospodarzem wydarzenia będzie łódzka Atlas Arena, a rozpoczęcie zaplanowano na godzinę 20:00. Na karcie walk zobaczymy między innymi Kamila Mataczyńskiego, który spróbuje swoich sił z Adamem „AJ” Josefem, natomiast wśród zawodniczek zamelduje się Lexy Chaplin – jej przeciwniczką została Elizabeth „Lizy” Anorue. Fani sportów walki mogą również liczyć na wielkie widowisko sportowe z udziałem takich zawodników jak Norman Parke oraz Makhmud Murado.
Mieliśmy również zmiany na ostatnim zakręcie przed galą – oficjalnie została ogłoszona wcześniej przewidywana walka Marconia oraz Ciosa z Gracjanem Szadzińskim, natomiast w wyniku kontuzji Jakuba Koseckiego, jego starcie z Mateuszem “Trombom” Trąbką zostało odwołane.
Wszystko jednak sprowadza się do najważniejszego – walki wieczoru. Tu nastał problem. Oficjalnie już wiadomo, że Alan Kwieciński, jako jedyny z całej rozpiski, nie zdołał zrobić wagi przed swoim pojedynkiem z Amadeuszem Ferrarim. Przypomnijmy, że panowie byli umówieni na limit 77 kilogramów.
– Poranna ceremonia ważenia za nami! Alan Kwieciński nie zmieścił się w limicie wagowym. Reszta zawodników może już w skupieniu przygotowywać się do jutrzejszych pojedynków. Przed galą jeszcze Media Day, który możecie zobaczyć na żywo w Atlas Arenie o 19:00. Wstęp wolny dla pierwszych 300 osób – czytamy.
Poranna ceremonia ważenia za nami! 💪🏻
— FAME MMA (@famemmatv) December 6, 2024
Alan Kwieciński nie zmieścił się w limicie wagowym 🙄 Reszta zawodników może już w skupieniu przygotowywać się do jutrzejszych pojedynków. Przed galą jeszcze Media Day, który możecie zobaczyć na żywo w Atlas Arenie o 19:00 ⏰ Wstęp wolny dla… pic.twitter.com/FnDxDjqhqS
Swoją gotowość do odbycia pojedynku zgłosił Adrian “Polak” Polański. Sprawę skomentował Amadeusz Ferrari, domagając się od Alana Kwiecińskiego dalszych wysiłków:
– Robienie wagi kosztowało mnie wiele wysiłku i zdrowia. Mojego rywala też to będzie musiało kosztować. Mam gdzieś jego procent. Ma ciąć dalej – powiedział w mediach społecznościowych. Później dodał jeszcze, że może zgodzić się na starcie takich okolicznościach, ale jego przeciwnik musi zawalczyć… za darmo.