“Było ciężko i wymagająco”. Wywiad Bivola o walkach z Beterbievem 7 lutego, 2025 |Damian Popilowski Fot.X Globalny nadawca telewizyjny boksu zawodowego, platforma streamingowa DAZN, zorganizował byłemu mistrzowi wagi półciężkiej (do 79,4 kg), Dmitriemu Bivolowi (23-1, 12 KO), oglądanie jego pojedynku o tytuł niekwestionowanego mistrza z Arturem Beterbievem (21-0, 20 KO). W tej walce Bivol poniósł swoją pierwszą porażkę w karierze zawodowej, przegrywając decyzją większości sędziów. Bivol wypowiedział się na temat Beterbieva Podczas oglądania walki Bivol odpowiadał na pytania prowadzącego i komentował kluczowe momenty pojedynku. Prowadzący: Co myślałeś o nim w ringu? Czy był większy lub mniejszy, niż wcześniej uważałeś?Bivol: Nie zauważyłem różnic. Szczerze mówiąc, widzisz swoich rywali wcześniej, a potem widzisz ich w ringu dokładnie takich samych. P: W pierwszej rundzie nie wiesz, jak mocno uderza twój przeciwnik, dopóki nie przyjmiesz ciosu na głowę. Czy ten pierwszy cios od znanego nokautera był czymś, z czym mogłeś sobie poradzić, czy to było zbyt wiele?B: Dokładnie tak, jak się spodziewałem — mocno i wymagająco. P: Twój jab działał przez całą walkę. Czy łatwo było przebijać się przez jego obronę?B: Jab to niesamowite narzędzie. Możesz kontrolować dystans jabem, możesz neutralizować jego ataki jabem. Używałem go z powodzeniem. P: Czy czułeś, że twoja mocna ręka była tak skuteczna, jak tego chciałeś? Czy on był jak kowadło?B: Szczerze mówiąc, był jak ściana. Nie rzucałem ciosów, żeby tę ścianę przełamać. Rzucałem je, żeby trafiać w cel. Bo z kimś takim jak on, jeśli spróbujesz przebić się przez ścianę, możesz wpaść w pułapkę. P: Momentami walka była wymianą ciosów, co nie jest typowe dla Dmitriego Bivola. Zazwyczaj wolisz tworzyć dystans i walczyć technicznie. Jak się czułeś, stojąc z nim w telefonicznej budce i wymieniając kombinacje?B: Czasami tak robię. Robiłem to także w moich poprzednich walkach. Czasami podejmuję ryzyko, tak. Ale ten epizod pokazał mi, że mogę to robić. Teraz to mniejsze ryzyko niż wcześniej. P: Próbowałeś znokautować tego “skurczybyka”?B: [śmieje się] Po prostu starałem się trafiać coraz częściej. Nie miałem poczucia, że go złamię lub znokautuję. Po prostu widziałem momenty, w których musiałem rzucić lewy, rzucić prawy. P: Przejdźmy do 12. rundy.B: Nie mogę powiedzieć, że byłem zmęczony. P: Ale przygotowywałeś się na 12 rund, bo mówiłeś mi, że mógłbyś walczyć jeszcze dwa-trzy rundy więcej. Byłeś zaskoczony?B: Nie bardzo, bo czułem, że on będzie nacierał. Musiał iść do przodu, musiał zrobić więcej, bo czułem, że noty są prawdopodobnie na moją korzyść. A kiedy nacierał, pozwalałem mu to robić, ale nie pozwalałem się złapać. P: W momencie ogłoszenia werdyktu, stojąc w środku ringu, byłeś pewien, że wygrałeś?B: Nie. P: Co mówił twój narożnik?B: Byliśmy szczęśliwi, gratulowaliśmy sobie nawzajem, ale nie dlatego, że wygraliśmy walkę, lecz dlatego, że skupiliśmy się na pozytywach, na tym, co zrobiłem dobrze. Ale miałem pewne wątpliwości, czy to wystarczyło. I nie wystarczyło! P: Co zmieni się w Dmitrim Bivolu 22 lutego?B: Po prostu muszę dać z siebie trzy razy więcej. Damian Popilowski Twórca treści Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. vRinge - Wiadomości - “Było ciężko i wymagająco”. Wywiad Bivola o walkach z Beterbievem Sprawdź pozostałe aktualności