Szef ABC zakazał nadawania oficjalnego statusu walkom celebrytów. Jest jedno „ale”

Szef ABC zakazał nadawania oficjalnego statusu walkom celebrytów. Jest jedno „ale”
Fot.YouTube/Netflix

W profesjonalnym boksie i tak nie brakuje kontrowersji. Oto kolejna.

Szef ABC to nie hipokryta. Po prostu zmienia zdanie

Szef ABC (Stowarzyszenia Komisji Bokserskich – coś w rodzaju organizacji nadrzędnej nad innymi federacjami) Mike Mazzulli w końcu zareagował na skandaliczną walkę z zeszłego roku pomiędzy legendarnym 58-letnim mistrzem Mikiem Tysonem a młodym showmanem Jakiem Paulem. Pojedynek odbył się w listopadzie w Arlington (USA) i został uznany za oficjalny.

Mazzulli stanowczo zaleca, aby takie walki nie były już traktowane jako zawodowe. „Jeśli walki odbiegają od ustalonych zasad, nie mogą być uznawane za profesjonalne” – stwierdził ekspert. Wysłał w tej sprawie pismo do wszystkich komisji atletycznych i zagroził konsekwencjami, jeśli ktoś się do tego nie zastosuje.

W listopadowej walce w Arlington Paul pokonał Tysona na punkty. Komisja Atletyczna Teksasu zgodziła się, by pojedynek miał status oficjalny – mimo wieku Tysona, większych niż standardowe rękawic oraz krótszych rund (2 minuty zamiast 3).

„To, co stało się z Tysonem, nie jest profesjonalnym boksem” – cytuje Mazzulliego portal BoxingScene.

Wydawałoby się, że ma rację i mówi słuszne rzeczy. Ale bez Mazzulliego walka Tyson vs. Paul w ogóle nie zostałaby uznana za oficjalną. To on sam wtedy na tym nalegał i nawet wypowiedział się w sposób, który dziś brzmi dość zabawnie: „Paul i Tyson będą walczyć w ringu. Ich pojedynek poprowadzą sędziowie i arbitrzy. To jest prawdziwa walka. Bez dwóch zdań!”

Dziennikarz śledczy Sean Nam postanowił zapytać Mazzulliego, skąd ta nagła zmiana zdania. Odpowiedź szefa ABC? „Każdy może zmienić zdanie. Przeanalizowaliśmy sprawę ponownie i zmodyfikowaliśmy naszą pozycję”.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności