Upadek byłego zawodnika UFC. Ośmieszył się na konferencji Prime MMA

Upadek byłego zawodnika UFC. Ośmieszył się na konferencji Prime MMA
Fot. Twitter/PrimeMMA

Ten tytuł brzmi dość kuriozalnie i dokładnie taka była ta sytuacja. Niezbyt często się zdarza, aby obok siebie umieścić “UFC” oraz “Prime MMA”, natomiast na ostatniej konferencji te dwa światy zderzyły się ze sobą i raczej nie był to przyjemny incydent.

Piotr Hallmann – dawniej UFC, dziś Prime MMA

Piotr Hallmann zadebiutował w organizacji UFC na początku września 2013 roku. 37-latek stoczył tam sześć pojedynków, z których zdołał wygrać dwa, natomiast w pozostałych czterech schodził z oktagonu na tarczy. W udanej karierze z całą pewnością nie pomogło zawieszenie na dziewięć miesięcy za wykrycie niedozwolonej substancji w organizmie. Po zakończeniu przygody z UFC, Hallmann zanotował jeszcze angaż w takich federacjach jak FEN czy ACB. Po raz ostatni w akcji mogliśmy go zobaczyć na gali Boxing Night 14, gdzie pokonał Damiena Lapilusa przez kontuzję Francuza już w pierwszej minucie starcia.

Patrząc zatem na CV, ciężko było antycypować, że może pojawić się na… konferencji Prime MMA. W zasadzie łatwiej byłoby go wyobrazić sobie tego dnia w każdym innym miejscu na naszej planecie. Tymczasem pojawił się tam w stroju policjanta, wzywając do walki Bartłomieja Szachtę. Ewentualna potyczka obu panów miałaby być pojedynkiem “policjanta” z “prawilniakiem”.

Hallmann zaplanował sobie wszystko całkiem dobrze, lecz nie uwzględnił jednego – Szachta nie był zainteresowany. To zupełnie wybiło z rytmu 37-latka, a cały incydent był w zasadzie dość niezręczny i z pewnością nie poprawił jego reputacji. 

Na komentarz pozwolił sobie zawodnik KSW, Sebastian Przybysz, któremu występ Hallmanna wyjątkowo się nie podobał.

Przykro mi się na to patrzy. Kiedyś Płetwa był dla mnie wielkim wzorem – napisał w mediach społecznościowych.

WIĘCEJ O PRIME MMA:

Fornal wylatuje z karty walk na PRIME MMA 10

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.