Mirosław Okniński: Dlaczego wolę FAME MMA niż KSW? 10 czerwca, 2025 |Marcin Komorowski Fot. Youtube.com Mirosław Okniński, jeden z najbardziej barwnych i kontrowersyjnych trenerów w polskim MMA, po raz kolejny dał o sobie znać. Tym razem postanowił publicznie skomentować swoje relacje z organizacją KSW, której – jak sam twierdzi – nie traktuje jako celu dla swoich podopiecznych. Jego słowa wywołały burzę w środowisku i jasno pokazują, że trener Akademii Sportów Walki nie zamierza trzymać języka za zębami. Mirosław Okniński o KSW: „Nie chcę, by moi zawodnicy tam walczyli” W obszernym wpisie na własnych mediach społecznościowych, Mirosław Okniński uderzył w KSW, wyjaśniając, że nie postrzega tej federacji jako prestiżowego miejsca dla swoich zawodników. Zdaniem trenera, dużo bardziej atrakcyjne są inne kierunki kariery – zarówno freakowa federacja FAME MMA, jak i zagraniczne organizacje, z UFC na czele. – „Ja nie chcę, żeby ktoś ode mnie walczył na KSW – to żaden zaszczyt dla mnie i mojego klubu” – podkreślił trener Mirosław Okniński. Cztery walki rocznie zamiast dwóch – czyli dlaczego Kołecki wybrał Babilon MMA W opinii Oknińskiego, głównym problemem KSW jest ograniczona liczba startów w roku. Jako przykład podał Szymona Kołeckiego, który – mimo ogromnego potencjału – nie zdecydował się kontynuować kariery w tej federacji. – „Kołecki poskładałby większość zawodników KSW, ale walczy w Babilonie, bo ma cztery walki w roku. W KSW miałby góra dwie” – zauważył Mirosław Okniński. UFC – prawdziwy cel Akademii Oknińskiego Trener zaznaczył, że jego ambicje sięgają znacznie dalej niż polska scena MMA. Głównym celem jest dla niego UFC – największa organizacja mieszanych sztuk walki na świecie. Jak przypomniał, trenował zawodników, którzy już osiągnęli ten poziom, jak Krzysztof Jotko czy Michał Oleksiejczuk, a kolejni są na dobrej drodze. – „Buduję marzenia o UFC. Żeby wychować zawodnika na ten poziom, trzeba lat” – dodał Okniński. Konflikt z KSW: pieniądze, ambicje i osobiste animozje Okniński twierdzi, że jego napięte relacje z włodarzami KSW wpływają negatywnie na kariery jego zawodników. W jego ocenie, właściciele organizacji nie chcą angażować niektórych fighterów tylko dlatego, że są kojarzeni z jego osobą. Jednym z takich przypadków ma być właśnie Szymon Kołecki. – „Nie jestem menadżerem Szymona, jestem jego trenerem. Ale przez to, że przeze mnie chce więcej kasy, to KSW go nie chce” – tłumaczył Okniński. Historia, której nie da się wymazać Na koniec swojego wpisu trener przypomniał, że jego historia z KSW sięga jeszcze czasów, zanim federacja w ogóle powstała. Wspomniał, że jeden z właścicieli KSW sam trenował pod jego okiem i debiutował na gali organizowanej przez Oknińskiego w 2003 roku. – „Tego już nikt nie cofnie. KSW nie uwolni się ode mnie, mimo że mnie nie lubią” – podsumował Mirosław Okniński. Poznaj także kulisy walki wieczoru KSW 107 Marcin Komorowski Twórca treści Doświadczenie zbierał między innymi w redakcji mma.info.pl, pełniąc rolę redaktora naczelnego. Od początku swojej kariery związany z dziennikarstwem sportowym. Baczny kibic KSW od pierwszej gali, nie omieszka też śledzić świata freak fightów. Chętnie śledzi gale na żywo z perspektywy trybun. vRinge - KSW - Mirosław Okniński: Dlaczego wolę FAME MMA niż KSW? Sprawdź pozostałe aktualności