Mariusz Pudzianowski wybrał KSW. Niebawem oficjalne ogłoszenie

Mariusz Pudzianowski wybrał KSW. Niebawem oficjalne ogłoszenie
Fot.YouTube/KSW

Mariusz Pudzianowski już niebawem ma zawalczyć pod sztandarem KSW. Czy oznacza to, że nie zobaczymy go w Fame MMA? Wręcz przeciwnie.

Mariusz Pudzianowski w biznesie przyjaciół nie szuka

Mariusz Pudzianowski w ostatnim czasie zdecydowanie nie próżnował. Nie brakuje osób, które chwalą medialną taktykę byłego strongmana, zauważając, jak mogła wzmocnić jego pozycję negocjacyjną w rozmowach z każdą federacją. Inni dostrzegają, że mogła przy tym zdewaluować jego wizerunek oraz zakończyć niektóre przyjaźnie.

Co się w zasadzie wydarzyło? “Pudzian” jakiś czas temu wzbudził sensację, sprawiając wrażenie, jakoby potwierdzał angaż w organizacji Fame MMA, gdy na ostatniej prostej przed konferencją rozpoczął akcję promocyjną, zaczepiając Natana Marconia oraz Adriana Ciosa.

Ostatecznie jednak nie zobaczyliśmy 48-latka na konferencji, a powodem tego miały być zablokowane przez prokuraturę konta włodarzy Fame MMA. Dziennikarz Artur Mazur informował, że Pudzianowski brał udział w nagraniach promocyjnych wspomnianej federacji, lecz ostatecznie zniechęciło go właśnie zatrzymanie właścicieli.

W międzyczasie zawodnik prowadził rozmowy z KSW, dając znać w przestrzeni medialnej, że zmierzy się w kwietniu z Eddie Hallem. Od tamtej pory rzucił jeszcze wyzwanie Wojciechowi Goli oraz Dariuszowi Kaźmierczukowi.

Wypełnienie kontraktu i… koniec?

Medialne tornado ma się już jednak prawdopodobnie ku końcowi. KSW 28 marca zaplanowało “wielkie ogłoszenie i spotkanie medialne”, a wśród dziennikarzy branżowych zapanował jednogłos – chodzi o angaż Mariusza Pudzianowskiego, który stoczy dla sportowej federacji jedną (i prawdopodobnie ostatnią) walkę.

Zmierzy się z Hallem, wypełni kontrakt, a później nadejdzie to, co wydaje się już nieuniknione: freak fighty. Podobne doniesienia pojawiły się dziś w programie “Freak Show”.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności