Mariusz Pudzianowski tym razem atakuje komentatorów

Mariusz Pudzianowski tym razem postanowił uderzyć w komentatorów sportowych. Były już zawodnik federacji KSW nie może pogodzić się z krytyką, która ma miejsce po jego sobotniej walce. Oprócz komentatorów sportowych kolejny raz oberwało się także Wojsławowi Rysiewskiemu, czyli dyrektorowi sportowemu KSW.
Mariusz Pudzianowski nie może pogodzić się z krytyką w sieci
Kolejny wpis byłego zawodnika KSW nawiązuje do jego ostatniej walki i echa, które wspomniana walka niesie za sobą. Przypomnijmy, że Mariusz Pudzianowski przegrał w fatalnym stylu swoją ostatnią walkę, poddając się poprzez klepanie w matę podczas otrzymywania kolejnych ciosów.
Do sprawy odnieśli się już wszyscy związani z KSW i nie tylko. Mariusz Pudzianowski spotkał się ze sporą krytyką, ponieważ kibice jak i komentatorzy i środowisko KSW wprost przyznało, że w ostatniej walce Mariusza Pudzianowskiego zabrakło po prostu chęci do walki. Z kolei Mariusz Pudzianowski cały czas nawiązuje do uderzeń w tył głowy, które faktycznie otrzymał od swojego przeciwnika. Warto jednak napomknąć, iż owe uderzenia zostały zauważone przez sędziego i po upomnieniu Eddie Hall oddawał już czyste i zgodne z zasadmi ciosy.
Mariusz Pudzianowski nie przestaje atakować na swoich social mediach
Jak przekonuje Mariusz Pudzianowski, nie ma problemu ze swoim ostatnim rywalem. Jednakże były zawodnik KSW przekonuje, że ciosy w tył głowy były na tyle mocne, że nie miał on szans na powrót do pojedynku. Co więcej, Pudzian proponuje wszystkim zainteresowanym sprawdzenie na własnej skórze, jak takie ciosy są wyniszczające:
“Nie mam pretensji do Eddie Hall – The Beast ani trochę bo są emocje ferwor walki itd a zapraszam jednego czy drugiego pana co mówi o klepaniu i z cztery razy mu przyp…e w tył i zapytam się czy wie gdzie jest !! A znawcy niech sobie to zobaczą. Eddie robił co robił, pierwszy raz wszedł do klatki – wygrał ok był lepszy!! . Ale gdzie był sędzia?? chyba w […] 150 kg chłopa głaskało. hymmm aż uklękłam. a tu mi jeden czy drugi pier….i.”
Mariusz Pudzianowski ewidentnie nie jest w stanie poradzić sobie z opiniami środowiska, które żywnie komentują jego ostatnią walkę. Niemniej jednak agresywne odpowiedzi wcale nie sprawią, że temat samoczynnie ucichnie. Najlepszą metodą byłoby przemilczenie tematu przez kilka najbliższych tygodni.
Przevzytaj także o: Co dalej z Pudzianowskim? Możliwe scenariusze. Emerytura odpada