Kto wygra turniej Fame MMA 26? Jest zdecydowany faworyt

|

Kto wygra turniej Fame MMA 26? Jest zdecydowany faworyt
Fot. Youtube

Świetnych zawodników jest mnóstwo, znaków zapytania jeszcze więcej, a do wygrania – milion. Zastanówmy się, kto może zwyciężyć turniej Fame MMA 26.

Analiza uczestników turnieju Fame MMA 26

Przejdźmy najpierw przez krótką analizę każdego z uczestników turnieju, aby móc wyłonić potencjalnie najlepszego:

  • Marcin „Thanos” Sianos – Gargantuiczny i doświadczony, lecz wbrew pozorom, wcale nie taki groźny. Większość walk w swojej karierze przegrał. W wieku 38 lat szczyt formy prawdopodobnie ma już za sobą.
  • Mateusz „Don Diego” Kubiszyn – Żywa definicja słowa “spryt”. Mistrz walk na gołe pięści, który mierzył się już z przeciwnikami każdego kalibru. Byłby zdecydowanym faworytem, gdyby nie to, że jego bazową formułą jest boks, a w innych odmianach już nie radził sobie tak dobrze. Zazwyczaj toczył walki bez limitu czasowego, natomiast na Fame MMA 26 będzie ograniczony zaledwie dwoma rundami.
  • Kamil „King Kong” Minda – Nie wydaje się taktycznym geniuszem, ale ma spory atut: Mirosława Oknińskiego w narożniku. Doświadczony trener wie, jak zrobić pożytek z warunków fizycznych “King Konga”, jak ukryć jego słabości, obnażając przy tym słabe punkty rywali.
  • Denis Labryga – To na nim ciąży największa presja. Denis Labryga stał się wielką gwiazdą we freak fightach, która ma równie wielkie aspiracje. Nokautujący cios, całkiem zwinne ruchy jak na taką wagę, ale nie został jeszcze sprawdzony w ciężkich warunkach. Nie mierzył się jeszcze z najwyższą półką. Równie dobrze może okazać się, że 12 lipca przejdzie brutalną weryfikację.
  • Tomasz Sarara – Najbardziej doświadczony ze wszystkich zawodników turnieju. Gdyby odbywał się on dziesięć lat temu, byłby bezwarunkowym faworytem. Sarara mierzył się już wszędzie i z każdym, nic nie będzie dla niego nowością. Problem w tym, że od ponad dwóch lat nie stoczył już dobrej walki, więc są zdecydowane powody do podejrzeń, iż dopadł go największy wróg sportowca – wiek.
  • Norman „Stormin” Parke – Twarda szczęka, ogromne doświadczenie, głowa na odpowiednim miejscu (przynajmniej w oktagonie), brak obaw przed pójściem na wojnę. Norman Parke jest jednym z faworytów tych igrzysk, lecz analogicznie jak w przypadku Tomasza Sarary, od dawna już nie pokazał swojej szczytowej formy. W walce z Pawłem Tyburskim był nawet liczony. Jest nieco wolniejszy niż kiedyś, ale nadal niebezpieczny.
  • Alberto Simao – Zawodnik, który prawdopodobnie stawia jedynie na skrajności. Znów niespodziewanie przejdzie cały turniej z dziecinną łatwością lub odpadnie w pierwszej walce. Nie odstawał nigdy od żadnego dobrego zawodnika, z którym walczył. Ma już na rozkładzie mocne nazwiska. Nie można odebrać mu szansy na to, że znów okaże się zaskoczeniem, lecz – na papierze – jest prawdopodobnie najsłabszym zawodnikiem ze wszystkich rozstawionych.
  • Patryk „Gleba” Tołkaczewski – Twardy, niewygodny, świetny w boksie. Jego piętą achillesową może okazać się obrona przed kopnięciami, w czym brakuje mu wprawy. Nie spodziewał się, że finalnie zostanie rozstawiony w turnieju, co może być zarówno plusem, jak również minusem.

Faworyt Vringe

W turnieju Fame MMA 26 postawimy na Denisa Labrygę. W przypadku tego zawodnika jest mnóstwo znaków zapytania, natomiast jego dotychczasowe starcia pozwalają nam przypuszczać, że może zameldować się w fantastycznej dyspozycji, jeśli dobrze przepracował okres przygotowawczy. Tomasz Sarara, z całym szacunkiem, niestety jest już o kilka walk za późno, przegapił najlepszy moment na zakończenie kariery. Może nas rzecz jasna zaskoczyć, lecz to mało prawdopodobne.

Kim jest Apostoł Tomasz? Zapoznaj się z historią nowego nabytku Fame MMA.

Stawiamy, że Labryga w finale spotka się z Normanem Parke lub Kamilem Mindą. Pamiętać należy o jeszcze jednym – zazwyczaj takie stwierdzenie jest trywialne, ale w przypadku tego turnieju naprawdę może zdarzyć się mnóstwo rzeczy, których obecnie nikt nie bierze pod uwagę, łącznie z dołączeniem zawodnika rezerwowego. Potencjalnych zwrotów akcji jest znacznie więcej niż faktów, więc bukmacherzy będą mieć świetną zabawę.

Damian Popilowski
Damian Popilowski
Content Editor

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności