Kołecki: Zimmerman spanikował. Nic tam się nie wydarzyło

Kołecki: Zimmerman spanikował. Nic tam się nie wydarzyło
Fot.YouTube/KanałSportowy

Artur Szpilka ma za sobą niewątpliwie bardzo istotne zwycięstwo. Jak to nierzadko bywa, rozpoczęły się medialne analizy, czy było ono bardziej wygraną “Szpili”, czy przegraną Errola Zimmermana.

Szymon Kołecki pozostaje sceptyczny

Szymon Kołecki powrócił niedawno do aktywności sportowej. Były medalista olimpijski zameldował się w oktagonie w zeszłym roku po trzech latach przerwy, która spowodowana była kontuzją. Jego pierwszą ofiarą został Oli Thompson, a kolejne zwycięstwo nadeszło w starciu z Przemysławem Mysialą.

Wygląda na to, że obecność w klatce przełożyła się również na aktywność medialną. Kołecki od zawsze nie gryzł się w język, zatem kilka dni temu bezpośrednio skrytykował Mariusza Pudzianowskiego, a teraz zachował sceptycyzm w ocenie ostatniej walki Artura Szpilki z Errolem Zimmermanem. 43-latek uważa, że rywal polskiego zawodnika spanikował, poddając walkę, choć mógł jeszcze się przeciwstawić:

Zimmerman najwidoczniej po prostu spanikował, jak już czuł, że ten łokieć dociska mu szyję, ciągnie z jednej strony. A tam nic się nie wydarzyło, co by przeciętnie trenującemu jiu-jitsu chociaż kilka miesięcy człowiekowi spowodowało jakieś problemy. Jest trójkąt rękoma, ale powiedzmy sobie szczerze, szybciej poddany niż zapięty – oznajmił w rozmowie z portalem “InTheCage”.

Wspomniany pojedynek odbył się 26 kwietnia na gali KSW 105. Artur Szpilka początkowo sam znalazł się w opałach, lądując na deskach po ciosie rywala, ale zdołał odwrócić sytuację i – wątpliwie czy nie – zmusić go do odklepania. Pełen opis tego starcia przeczytasz tutaj.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności