Fame MMA 23: Lekcja pokory Taazy’ego, zmartwychwstanie Ferrariego

Fame MMA 23: Lekcja pokory Taazy’ego, zmartwychwstanie Ferrariego
Fot.YouTube/FameMMA

Próżność Taazy'ego odbierze mu wszystko, co zdobył? Amadeusz Ferrari przypomni sobie swoje najlepsze lata? Urokliwy duet w postaci Adriana Ciosa i Natana Marconia znów zaznaczy swoją wyższość? Fame MMA 23 zbliża się wielkimi krokami!

Zapowiedź gali Fame MMA 23: Czeka nas prawdziwy “Fame reborn”?

7 grudnia 2024 roku zdziwić się może ten, kto przez przypadek wejdzie do Atlas Areny w Łodzi. Zobaczy bowiem głośno na siebie krzyczących zawodników, specyficzne zestawienie dwóch na jednego, “Wronków i Gawronków”, a także byłego zawodnika Legii Warszawa. 

Przechodząc do rzeczywistości – początkowa karta walk zebrała sporo krytyki, lecz ostateczna jej wersja została już oceniona na “ujdzie”. W rękach zawodników, którzy za kilka dni wystąpią we wspomnianym wydarzeniu, znajduje się przyszłość “freak fightów”, bowiem jest to pierwsze duże wydarzenie od czasów ogromnej krytyki, jaka spadła na tę branżę.

Ciężko ferować wyroki, czy zobaczymy wydarzenie, które będzie jedynie następstwem zapisów kontraktowych, czy może galę z prawdziwego zdarzenia, mogącą sprawić, że “freak fighty” wrócą do łask widzów.

Ostatecznie podpisani zawodnicy z całą pewnością mają wystarczający potencjał na to, aby zrobić coś przełomowego. Można popłynąć komfortowym nurtem i głosić, że nawet na obecnej karcie walk nie ma niczego specjalnego, a można również zachować obiektywizm i przyznać, że znajdują się tutaj najlepsze nazwiska, jakie obecnie można było zorganizować.

Właśnie, nazwiska.

Kto zawalczy na Fame MMA 23?

Walka wieczoru:

  • Amadeusz “Ferrari” Roślik vs Alan Kwieciński

Karta główna:

  • Adam “AJ” Josef vs Kamil “Taazy” Mataczyński
  • Adrian Cios & Natan Marcoń vs Gracjan Szadziński
  • Lexy Chaplin vs Elizabeth “Lizi” Anorue
  • Wiktor “Wronek” Wronka vs Marcel “Gawronek” Gawroński
  • Makhmud Muradov vs Norman Parke
  • Jakub Rzeźniczak vs Roger Salla

Karta wstępna:

  • Michał “Zbuku” Buczek vs Kornel “Koro” Regel
  • Jarosław “Koziołek” Kozieł vs Przemysław “Sequento” Skulski

Amadeusz Ferrari kontra Alan Kwieciński, czyli walka o freakową przyszłość

Coraz częściej wspomina się, że Amadeusz “Ferrari” Roślik najlepsze lata w tej branży ma już za sobą. Z jednej strony – wydawać się może, iż faktycznie nie jest wokół niego już tak głośno, jak było jeszcze przynajmniej dwa lata temu, lecz z drugiej… Alan Kwieciński może być idealną okazją dla niego na renesans. “Ferrari” nie ukrywa bowiem swoich zagranicznych planów, a nawet wspominał, że planowany jest jego angaż na gali BKFC, której jednym z patronów jest sam Conor McGregor. Kwieciński jest natomiast znacznie bardziej miejscowym, przyziemnym zawodnikiem.

Jeżeli chodzi o jakość sportową, to “Alanik” jest – przede wszystkim – niezwykle chimeryczny w walkach, a ponadto często bywało tak, że wygrywał ze sportowcami, natomiast chwilę później przegrywał z “freakami”. Przewagą Amadeusza Roślika może być zatem “freakowe” szaleństwo w oktagonie i nieprzewidywalność, lecz nie wolno zapominać, że na papierze znacznie lepszym, bardziej doświadczonym zawodnikiem jest właśnie “Alanik”.

Zestawienie wydaje się o tyle ciekawsze, że zostało zorganizowane w formule bokserskiej, więc z całą pewnością wykluczyć można scenariusz, w którym Alan Kwieciński szybko rozprawi się z rywalem w parterze.

Kto jednak wie? We “freak fightach” bywało już tak, że mieliśmy zapasy w boksie.

Lekcja pokory Taazy’ego?

“Taazy” ma za sobą błyskawiczne wejście do świata freaków. Nikt dotychczas nie dokonał czegoś podobnego w tej branży. Jeszcze przed chwilą pracował jako dostawca paczek, niedługo potem mierzył się z Robertem Pasutem jako relatywnie nieznana postać, a finalnie wygrał prestiżowy turniej na Stadionie Narodowym, stając się jednym z najlepszych obecnie zawodników w tym środowisku.

30-latek skonfrontuje się z Adamem “AJ” Josefem na gali Fame MMA 23. Podejdzie do tego starcia po niebywałej passie zwycięstw – dotychczas wygrał bowiem z Kasjuszem “Don Kasjo” Życińskim, Josefem “Josef Bratan” Simao, z Grzegorzem “Greg” Gancewskim, Maksymilianem “Wiewiórem” Wiewiórką, Piotrem Tyburskim, Robertem “Sutonatorem” Pasutem, Maciejem Pasternakiem oraz Maciejem Ulańskim.

Po drugiej stronie oktagonu stanie skreślany “AJ”. Zaczynając od podstaw, Josefa do walk predysponują przede wszystkim warunki fizyczne. Mierzy on bowiem 191 centymetrów, a przy tym waży przeważnie około 100 kilogramów. Kolejnym jego atutem jest niebywała niezłomność oraz wytrzymałość, nabyta być może podczas przeróżnych wyzwań, których się podejmuje – na jego internetowym kanale mogliśmy ujrzeć, jak próbuje sił w straży granicznej, wojsku, czy przeróżnych innych, zdecydowanie go nieoszczędzających formacjach. Nierzadko bywa tak, że jakakolwiek wypracowana forma wytrzymałości nie ma bezpośredniego przełożenia na dyspozycję w oktagonie, natomiast w przypadku tego zawodnika już zdążyliśmy się przekonać, jak ciężki jest do przełamania.

Mieliśmy taką okazję przede wszystkim 8 czerwca, podczas gali Clout MMA 5. “AJ” zawalczył wówczas z Kacprem Błońskim i Zbigniewem Bartmanem, którzy… zmieniali co rundę. 32-latek zdołał wytrzymać na pełnym dystansie, choć samo słowo “wytrzymać” może nie być w pełni adekwatne, bowiem pozostał w grze do samego końca i nie brakowało osób powątpiewających w późniejszy werdykt sędziów – ci niejednogłośnie uznali zwycięstwo przytoczonej dwójki.

Nie buduje się “królestwa” w cztery miesiące. Dla mnie to jest chwilowy szał. (…) Jeśli Taazy ze mną przegra, to więcej nie zawalczy. Co człowiek reprezentuje? Wróci do streamów. Może zawalczy, ale pierwsza przegrana po takiej passie sadza na dupie. Już tego nie czujesz – mówił jakiś czas temu “AJ”.

Czy jego słowa okażą się prorocze? Tego dowiemy się już w najbliższą sobotę!

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.