Extra fight na Prime MMA 10, który nie dojdzie do skutku?

| Damien Popilowski

Extra fight na Prime MMA 10, który nie dojdzie do skutku?
Fot. Instagram

Dwóch zawodników Prime MMA będzie mieć więcej pracy 26 października. Organizacja ogłosiła bowiem, że stoczą oni tego dnia jedną walkę więcej. Problem w tym, że… nikt w to nie wierzy.

Walka zapowiedziana przez Prime MMA 10 to skok na lepszą sprzedaż?

Przypomnijmy. Na pierwszej konferencji Prime MMA 10 ogłoszono, że Bartłomiej Szachta zmierzy się z głośnym ostatnio nazwiskiem w świecie freaków – “Taazym”. Jak to jednak bywa w tej federacji, wiele rzeczy dzieje się spontanicznie i losowo. Od pierwszych chwil zauważalne było, że Szachta ma ogromny szacunek do swojego rywala, a przy tym szczerze nienawidzi innego zawodnika z tego samego panelu, Alana Kwiecińskiego. Pomiędzy panami zawrzało przynajmniej kilka razy, dlatego niedługo po zakończeniu konferencji organizacja poinformowała, że dojdzie do pewnych przetasowań. Zgodnie z nowymi ustaleniami, Kasjusz Życiński zmierzy się z “Taazym”, natomiast Bartłomiej Szachta otrzyma starcie właśnie z “Alanikiem”.

Na tym jednak nie koniec. Prime MMA poinformowało, że oryginalne zestawienie wciąż może dojść do skutku, jeżeli obaj zawodnicy otrzymają zielone światło od lekarzy:

– Czy to możliwe? Czy naprawdę dojdzie do tej totalnej zadymy? TAK! Po swoich głównych walkach na PRIME 10, niezależnie od wyniku, Taazy i Szachta skrzyżują rękawicę w oktagonie. Ale zanim do tego dojdzie, jest jeden warunek – muszą przejść przez ręce lekarzy! Tylko jeśli zostaną dopuszczeni do walki po swoich pierwszych starciach, będą mieli okazję dołożyć do siebie jeszcze jeden nokaut! Rywalizacja między tymi zawodnikami już teraz wywołuje ogromne emocje – obaj są gotowi na wszystko, by udowodnić, kto rządzi. Jeden wieczór, dwa pojedynki, i tylko jeden wyjdzie z tego niepokonany – czytamy.

Internet jednak w powyżej zapowiedzianą walkę… nie uwierzył. Pojawiają się opinie, że została dodana “na pokaz”, aby sprzedać więcej biletów, lecz w rzeczywistości – jak to często bywa – lekarze do niej nie dopuszczą.

WIĘCEJ O PRIME MMA:

Damien Popilowski
Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.