Don Kasjo zaatakował Fame MMA. „Niszczą freak fighty”

Don Kasjo zaatakował Fame MMA. „Niszczą freak fighty”
Fot.YouTube/FameMMA

Polityka Fame MMA przyczynia się do słabnącego zainteresowania freak fightami? Tak uważa Kasjusz “Don Kasjo” Życiński.

Don Kasjo skrytykował Fame MMA

Nie ma wielu zwolenników obecnej polityki marketingowej Fame MMA i raczej próżno szukać w tym obszarze aprobaty u Kasjusza Życińskiego. “Don Kasjo” ostatnimi czasy zakopał topór wojenny z federacją, występując dla niej dwukrotnie, lecz relacje najprawdopodobniej uległy ponownemu ochłodzeniu, kiedy to zaangażowany na Fame MMA 25 (odbywające się w Częstochowie) został Marcin Najman.

“Cesarz” niegdyś toczył walkę bokserską z Życińskim, którą przegrał, gdy wpadł na rezolutny pomysł, aby obalić swojego przeciwnika, przy czym jego trener jeszcze próbował złamać mu nogę. Za ten bandycki akt Marcin Najman miał już nigdy nie pojawić się w szeregach organizacji Fame MMA, ale… przecież nie on pierwszy.

Prawdopodobnie promocja Najmana była zatem zaczynem dość nieprzyjaznego nastawienia “Don Kasjo” do Fame MMA. Tym razem Życiński opisał dość istotny problem, który niezwykle często pojawia się w przestrzeni publicznej i prawdopodobnie stanowi jeden z powodów słabnącego zainteresowania freak fightami. Mianowicie: ustawione konflikty.

Wczoraj odbył się organizowany przez Michała Barona (tego, który również miał zostać usunięty z organizacji) program “Jaki masz talent”. Wśród sędziów tego wydarzenia zasiadło dwóch antagonistów “Boxdela”, czyli Bartosz Szachta i Marcin Najman. Wszyscy jednak pozostawali w relatywnie pozytywnych stosunkach, co zostało odnotowane przez Życińskiego:

Ale oni niszczą freak fighty. Udawane te konflikty — tu z Pe**sem prawie by się pozabijali, tu z El Tostem niby się nienawidzą, tu Szachta mówi, że jak spotka Baxtona, to będzie koniec… a siedzą wszyscy razem przy stole. Ale Was w ch**a robią – czytamy.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności