Zadora: Nie czytałem regulaminu. Uważam, że wygrałem

Zadora: Nie czytałem regulaminu. Uważam, że wygrałem
Fot.YouTube/MMA-bądźnabieżąco

Dominik Zadora mógł poważnie uszkodzić swojego rywala w walce na gali Prime MMA 10. Były mistrz FEN uważa jednak, że jego uderzenie było zgodne z przepisami. Kto ma rację?

Łokieć niezgody. Dominik Zadora nie zgadza się z decyzją sędziów

Dominik Zadora mierzył się z Krzysztofem Rytą na gali Prime MMA 10. Trzy rundy potrzebne były do finalnego rozstrzygnięcia, lecz nie było ono takie, jakiego ktokolwiek mógłby się spodziewać – Zadora w pewnym momencie uderzył rywala łokciem w centralny tył głowy, a walka została momentalnie przerwana. W oktagonie rozpoczął się spór o to, czy uderzenie było legalne. Sędziowie ostatecznie zinterpretowali tę sytuację jako faul i niejednogłośną decyzją zwyciężył Krzysztof Ryta. 

Teraz Dominik Zadora udzielił wywiadu dla kanału “MMA – bądź na bieżąco”. 33-latek uważa, że przepisy stały w tym wypadku po jego stronie:

Jeżeli decydujemy się na walkę z łokciami, to można bić z każdej płaszczyzny, jeżeli chodzi o walkę w tajskim boksie. Były dołożone łokcie, w każdej dyscyplinie można bić z każdej płaszczyzny. (…) Jeżeli pochylił głowę – trudno. To jest walka. Jak leci cios, to go nie zatrzymam – powiedział.

Nie czytałem żadnego regulaminu. Wiem ze swojego doświadczenia, że w tajskim boksie można bić w tył głowy. Takie są zasady w tej dyscyplinie. Uważam, że walkę wygrałem – dodał.

Kto ma rację w tym sporze? To pewnie będzie wyjaśniane w najbliższych dniach, natomiast warto zauważyć jedno – skoro zawiodła komunikacja i obaj zawodnicy nie byli do końca uświadomieni, jakie reguły panują w ich walce, to odpowiedzialność ponosi federacja Prime MMA, która powinna od początku zadbać o to, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Następnym razem może skończyć się gorzej.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności