Denis Załęcki zapowiada koniec kariery. „To jest męczące”

Denis Załęcki zapowiada koniec kariery. „To jest męczące”
Fot.YouTube/FANSPORTU TV

Denis Załęcki udzielił wywiadu dla “FanSportuTV”, w którym zdradził, że zamierza stoczyć co najwyżej jeszcze kilka walk we “freak fightach”, a potem… może wrócić do amatorskich starć. Właściwy pomysł na oczyszczenie dla 27-latka?

Denis Załęcki nie wyklucza powrotu do amatorskich zawodów

Kariera Denisa Załęckiego pełna jest ciężkich do wyjaśnienia zwrotów. 27-latek pierwszy rozgłos uzyskał w Gromdzie. Zadebiutował na jednej z pierwszych gal tej organizacji, gdzie pokonał „Raidena”.

Ponownie dał o sobie znać podczas trzeciej edycji, gdy szybko wygrał w turnieju z „Dzikiem”, zapewniając sobie tym samym awans do półfinału. Tam nie miał łatwego zadania, bowiem czekał na niego Vasyl Halych, a “Bad Boy” wychodził do ringu ze złamaną ręką. Finalnie Załęcki musiał pogodzić się z porażką, lecz dał się zapamiętać jako twardy, agresywny i silny zawodnik z prawdziwym sercem do walki. 

Później coś się zepsuło. 27-latek wejście w świat freak fightów zaznaczył zwycięstwem z Alanem Kwiecińskim na gali High League 2. Później natomiast nadeszło pięć porażek, z czego niemal wszystkie w specyficznych okolicznościach. Starcie z Arturem Szpilką – kontuzja. Paweł Tyburski – kontuzja. Daniel Omielańczuk – opuszczenie oktagonu w trakcie walki. Patryk Masiak – przewracanie się po absolutnie każdym ciosie, aż sędzia przerwał starcie.

“Bad Boy” pokazał skrawek swojej dawnej formy w ostatecznie zremisowanym pojedynku z Michałem Pasternakiem, lecz jego reputacja ponownie znacząco ucierpiała w walce na gali FAME: The Freak z Natanem Marconiem oraz Adrianem Ciosem, którą Załęcki przegrał przez dyskwalifikację po kopnięciu leżącego przeciwnika w głowę.

Teraz wygląda na to, że “freak fighter” zamierza cofnąć się do pierwszego rozdziału. Zdradził w wywiadzie dla “FanSportuTV”, że jego byt we “freakowej” branży dobiega końca, ale chodzą mu po głowie amatorskie zawody. Dowiedzieliśmy się jednak przy okazji, iż raczej nie ma otwartych drzwi do KSW:

Ja kiedyś pisałem do Martina Lewandowskiego, czy ma jakiś problem do mnie. Kiedyś była taka sytuacja, że jak sobie ze Szpilką gadałemto coś tam mówił „tylko Denisowi nie dawaj biletów”, coś takiego, nie chcę teraz skłamać. No i napisałem do niego, czy ma jakiś problem. Odczytał, ale nawet nie odpisał. Miałem zwałę, bo ludzie gadają za plecami, a jak napiszesz, to siedzą cicho. (…) Macieja Kawulskiego akurat szanuję, jest gościem słownym i naprawdę nie mam nic do niego – powiedział.

Freak fighty? Może wrócę do amatorskich walk, bez tych konferencji. To jest męczące, już mi się nie chciało nawet do walk wychodzić. Całą energię przenosiłem na konferencje. Gdyby nie było tej kasy, to bym tu nie siedział. Jeszcze z 3-4 walk i nie będę więcej walczył – dodał.

Damien Popilowski
Twórca treści

Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Patetyczny amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona niezrealizowanych projektów. Wielbiciel uderzania się po głowie. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. Trenuje od dziesięciu lat sporty walki, więc warto korzystać z jego mózgu, póki jeszcze działa.