Alan Kwieciński: On podpisał na siebie wyrok

Alan Kwieciński: On podpisał na siebie wyrok
Fot. Youtube

Nie ma wątpliwości co do tego, że walka Alan Kwieciński vs Amadeusz Ferrari przejęła główny ładunek emocjonalny, przed galą FAME MMA 23. Jest to bardzo dobry prognostyk, ponieważ main eventy na galach FAME MMA nie zawsze grzały widzów. Tym razem jest jednak inaczej. Obaj zawodnicy są wobec siebie bardzo agresywni, co podgrzewa publikę. Dlatego też, wszyscy oczekują świetnego pojedynku, który będzie main eventem wydarzenia odbywającego się w Łódzkiej Atlas Arenie.

Alan Kwieciński: Ferrari podpisał na siebie wyrok

Alan Kwieciński jest przekonany, że to Amadeusz Ferrari podpisał na siebie wyrok, chcąc z nim walkę. Trzeba jednak przyznać, że Amadeusz Ferrari zrobił co mógł, aby zabezpieczyć się w tym pojedynku.

Jak przekonuje Alan, dostał telefon od FAME MMA w sprawie pojedynku z Amadeuszem i nie wahał się ani chwili, czy przyjąć to wyzwanie. Zrobił to pomimo tego, że FAME zadzwoniło tylko z propozycją rywala, nie odnosząc się do żadnych szczegółów walki. Jak się szybko okazało, Alan Kwieciński zgodził się na walkę tylko w boksie, oraz w limicie do 77 kilogramów, o czym dowiedział się dopiero podczas drugiego telefonu od FAME MMA.

Alan Kwieciński przekonuje jednak, że Ferrari popełnił ogromny błąd. Jak przekonuje zawodnik FAME MMA, zmniejszenie limitu wagowego sprawia, że Alan Kwieciński będzie po prostu szybszy i bardziej zwinny w walce, co w wypadku boksu może mieć przełożenie na wynik. W istocie, Alan nie będzie musiał wchodzić w otwartą wymianę, lecz będąc szybszym, może po prostu punktować swojego przeciwnika i wchodzić w dłuższy dystans.

Czy jednak taka będzie taktyka Alana? Jak przekonuje Kwieciński, nie dojdzie tutaj do końca trzeciej rundy, ponieważ on sam szykuje się na wojnę w oktagonie i chcę znokautować swojego rywala. Problem jednak w tym, że niska waga obu zawodników może im utrudnić doprowadzenie do czystego nokautu. Z drugiej strony, Amadeusz Ferrari już raz pokazał, że potrafi nokautować. Udało mu się to zrobić z Pawłem Bombą, z którym walczył podczas gali High League 4.

Marcin Komorowski
Twórca treści

Doświadczenie zbierał między innymi w redakcji mma.info.pl, pełniąc rolę redaktora naczelnego. Od początku swojej kariery związany z dziennikarstwem sportowym. Baczny kibic KSW od pierwszej gali, nie omieszka też śledzić świata freak fightów. Chętnie śledzi gale na żywo z perspektywy trybun.

Sprawdź pozostałe aktualności