17 lipca – dzień upadku Denisów z Fame MMA

17 lipca – dzień upadku Denisów z Fame MMA
Fot.YouTube/FameMMA

Jeżeli nazywasz się Denis, to mamy nadzieję, że 17 lipca nie wychodziłeś z domu. Zawodnicy Fame MMA zaliczyli tego dnia dość twarde lądowanie.

Denisy w Fame MMA udowadniają, że freak fighty to zło?

Tak to już w życiu bywa, że wszystko potrafi wywrócić się do góry nogami w przeciągu doby. Denis Załęcki oraz Denis L. jeszcze kilka lat temu byli rozróżniani w dość znamienny sposób – na jednego mówili “Bad Boy”, natomiast drugi był “Good Boyem”. Sytuacje obu panów różnią się od siebie bardzo mocno, więc nie sposób ich porównać, aby jednoznacznie stwierdzić, że teraz różnice między nimi się zatarły.

Roberto Soldić miał powrócić do KSW, lecz został zawodnikiem Fame MMA! Przeczytaj kulisy zaskakującego transferu.

Zacząć trzeba od tego, aby nie generalizować. Można z łatwością stwierdzić, że “freak fighty to zło”, lecz takie przypadki zdarzają się w naprawdę wielu miejscach. Michał Żewłakow pijany wszedł do autobusu, co byłoby jeszcze normalne, gdyby nie fakt, że zrobił to samochodem. Maciej Szczęsny stracił prawo jazdy z podobnego powodu. Arkadiusz Onyszko został niegdyś skazany na trzy miesiące więzienia po awanturze z żoną.

Jon Jones? Ma na koncie tyle przewinień, że powinien sam zapełnić dwa więzienia. Conor McGregor idzie tą samą drogą. Donald Trump był oskarżany o fałszowanie dokumentów, ustawianie wyników wyborów, napastowanie i zniesławienie, wiele więcej…

Dążymy do tego, że ludzie robiący złe rzeczy zdarzają się wszędzie. Warto o tym pamiętać, czytając ten artykuł. Co wydarzyło się 17 lipca?

Denis Załęcki – zamieszani rodzice, wizerunkowa katastrofa, koniec kariery

W programie “Szalony Podcast” wystąpić zdecydowała się Agnieszka Staniszewska, matka partnerki Denisa Załęckiego. Podzieliła się ona w dość ekspresyjny sposób informacjami oraz dokumentami, jakoby freak fighter miał stosować przemoc wobec swojej dziewczyny. Stało się to chwilę po ogromnym medialnym linczu względem Załęckiego, jego przegranych głosowaniach i finalnym wyrzuceniu z Fame MMA 26.

Apelujemy w tym miejscu przede wszystkim o ostrożność. Bywało tak już po wielokroć, że w przestrzeni medialnej przedstawiany był pogląd poparty nawet dowodem, który ostatecznie tracił na wartości, gdy głos zabrała druga strona. Taki zarzut jest jednym z najmocniejszych, jakie można wystosować względem drugiej osoby. Jeżeli nie zostanie on niczym zanegowany, będzie równoznaczny z przekreśleniem Denisa Załęckiego z każdego obszaru działalności, którym ten się zajmuje.

Jest to w zasadzie medialny wyrok do końca życia. Piętno, przez które nigdy nigdzie nie będzie można spokojnie zasnąć. Chyba że zawodnik z Torunia zdecyduje się na daleką przeprowadzkę. Jego sytuacja wizerunkowa nigdy jednak nie była tak tragiczna, a podsumować ją może wypowiedź ojca, Dawida Załęckiego:

Słuchajcie, wszyscy mądralińscy, którzy ciągle próbują zalewać gadaniem, żebym wypowiedział się publicznie na ten temat… Już powiedziałem to, co miałem do powiedzenia, podczas wywiadu po ostatniej walce. Powiem to raz jeszcze – i to po raz ostatni:Nie popieram tego, co wyprawia mój syn, dlatego nie mam już z nim żadnego kontaktu – napisał.
Nie zapominając, że pomimo wszystko nadal jest moim synem – i to się nie zmieni. Nie zamierzam linczować go publicznie, bo wy macie taki kaprys. Nie zrobię tego, choćby przez szacunek do jego matki i małej siostry, która – na szczęście – jest poza tym całym bałaganem.Nie jest mi z tym wszystkim łatwo, bo kiedyś był dla mnie powodem do dumy, a dziś stał się powodem do wstydu – dodał.
Ci inteligentni to rozumieją. Reszcie – żółw. A ci mniej inteligentni i tak nie zrozumieją, nawet gdybym zareagował jak mama Sandry. PS. To nie są wartości, jakie starałem się mu przekazać. Zresztą – chyba widać to gołym okiem – zakończył.

Denis L. – milion złotych na prawnika?

Wyobraźcie sobie, że szliście ulicą i znaleźliście nagle sto złotych. Później kolejne. Później kolejne. Uzbieraliście tak kilka tysięcy. Nieco się namęczyliście, ale mieliście też trochę szczęścia. Zadowoleni wracacie do domu, lecz nagle nadepnęliście na gówno, poślizgnęliście się, pieniądze wpadły do ścieku, a wy jesteście cali brudni. Witamy w świecie Denisa L.

Freak fighter chwilę wcześniej wygrał turniej na Fame MMA 26, lecz teraz będzie miał na głowie coś innego. 17 lipca Prokuratura Okręgowa w Legnicy zakończyła śledztwo dotyczące działalności przestępczej w powiatach głogowskim i górowskim. Istotną funkcję w szajce sprawował niejaki “29-letni Denis L.”. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Legnicy. Poza grzywną, za niektóre z wymienionych zarzutów grozi nawet do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Można się śmiać, że zawodnik będzie miał przynajmniej środki na prawnika, natomiast cała sytuacja zabawna nie jest. Jeżeli zapadną wyroki, będziemy mówić o prawdziwych przestępcach – osobach, które wyrządzają realną krzywdę. Nie chcemy ich w Fame MMA, Prime MMA, federacji Tomasza Olejnika, nigdzie.

Damian Popilowski
Content Editor

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności