Usyk – Fury 2: Pozostaje tylko zgadywać…

Usyk – Fury 2: Pozostaje tylko zgadywać…
Fot. IMAGO / PA Images

Dziś, 21 grudnia, w Rijadzie, Arabia Saudyjska, odbędzie się rewanż pomiędzy Ołeksandrem Usykiem (22-0, 14 KO) a Tysonem Furym (34-1-1, 24 KO) o tytuły mistrza świata WBC, WBA, IBF, WBO i IBO w wadze ciężkiej.

Jasne jest to, że nic nie jest jasne

Nie ma nic bardziej nudnego niż próba wywołania emocji z góry przewidywalnego pojedynku. Wpatrywanie się w pustkę, starając się dostrzec choćby cień szansy dla oczywistego outsidera, kończy się zwykle odwołaniem do nieprzewidywalności boksu, gdzie wszystko może się zdarzyć.

Na szczęście, rywalizacja Usyka z Furym to zupełne przeciwieństwo przewidywalności. To naturalna antyteza oczywistości. Choć z pewnością znajdą się tacy, dla których wszystko jest jasne i nie ma o czym dyskutować.

Podobnie było przed pierwszą walką w maju. Niezachwiana pewność co do wyniku przechylała się to w jedną, to w drugą stronę, a nawet pojawiały się głosy, że do pojedynku w ogóle nie dojdzie.

Teraz jest podobnie. Co tylko potwierdza jedyny słuszny wniosek: jasne jest to, że nic nie jest jasne. I jak potoczy się walka, pozostaje tylko zgadywać.

Psychologiczne sztuczki

Wydawałoby się, że powinno być inaczej, bo mamy już podstawy w postaci pierwszego pojedynku, który powinien dostarczyć odpowiedzi na wiele pytań, ułatwiając logiczne wnioski.

Jednak majowa walka była na tyle różnorodna w trakcie, że przewaga jednej ze stron nie była znacząca i wielokrotnie przechodziła z rąk do rąk.

Może to po prostu nam brakuje wyobraźni?

A może to tylko psychologiczne sztuczki? Raz przewidują pewne zwycięstwo Fury'ego, innym razem dają przewagę Usykowi.

Cóż, zazdroszczę tym, dla których wszystko jest jasne. I gratuluję z góry tym, którzy ostatecznie będą mieli rację.

Ja sam przyznaję, że nie wiedziałem, kto wygra pierwszą walkę (choć stawiałem na Usyka), i nie mam pojęcia, kto będzie lepszy w rewanżu (choć znów wybieram Ołeksandra).

Usyk–Fury 2. Jak będzie tym razem?

Zacznijmy od najtrudniejszego – psychologii, która często zaskakuje nawet samych zawodników, nie mówiąc już o nas, obserwatorach.

I nie chodzi tylko o psychologię, ale o psychikę Fury'ego. Bo to ona jest tutaj niewiadomą; u Usyka mamy stabilność i pełną kontrolę.

Jak porażka w pierwszej walce wpłynie na Tysona? Pierwsza, podkreślmy, porażka w karierze zawodowej. I to z przeciwnikiem, którego wcześniej lekceważył.

Nawet u “normalnego” boksera pojawiłyby się wątpliwości. A Fury z jego znaną dwoistością natury to temat na osobny sympozjum psychoterapeutów.

Czy porażka z “brzydkim królikiem”, którego Fury lekceważył, mogła go poważnie dotknąć psychicznie, uniemożliwiając pełną mobilizację przed rewanżem? Bez wątpienia.

Ale czy wcześniejsze lekceważenie rywala nie było tylko maską, za którą kryła się niepewność? Może teraz, po porażce, Fury będzie bardziej zmotywowany i skoncentrowany?

To wszystko pozostaje w sferze domysłów.

Marcin Komorowski
Twórca treści

Fanatyk MMA i freak fightów. Z federacją KSW od gali KSW 12, czyli od 2019 roku. Z FAME MMA od 1 edycji, która miała miejsce w 2018 roku.