„Przed walką z Łomaczenką szczypałem się”. Kambosos o zakończeniu kariery Wasyla

„Przed walką z Łomaczenką szczypałem się”. Kambosos o zakończeniu kariery Wasyla
Fot. Youtube.com

Były niekwestionowany mistrz świata wagi lekkiej (do 61,2 kg), a obecnie zawodnik kategorii superlekkiej (do 63,5 kg), Australijczyk George Kambosos (22-3, 10 KO), już 14 czerwca na małej arenie Madison Square Garden w Nowym Jorku (USA) spróbuje odebrać pas IBF Amerykaninowi Richardsonowi Hitchinsowi (19-0, 7 KO).

Kambosos komentuje zakończenie kariery Łomaczenki

W wywiadzie dla magazynu The Ring George odniósł się do niedoszłego pojedynku między Teofimo Lopezem a Devinem Haneyem, a także skomentował zakończenie kariery ukraińskiego mistrza trzech kategorii wagowych – Wasyla Łomaczenki.

Dziennikarz: Dwaj twoi byli przeciwnicy, Teofimo Lopez i Devin Haney, prowadzili rozmowy o potencjalnej walce. Wygląda na to, że pojedynek nie dojdzie do skutku. Pojawiły się informacje, że to Teofimo się wycofał. Co sądzisz o jego ostatnich zachowaniach?

Kambosos: Słyszałem, że walka była już ustalona, ale wszystko się rozpadło. Taki jest boks – czasem za kulisami dzieją się różne rzeczy. Może coś nie zagrało, może ma inną opcję, albo po prostu unika tej walki – nie wiem. To jego sprawa i sprawa Haneya. Moja sprawa to pełna koncentracja na Hitchinsie. Raz chcą walczyć, raz nie chcą… Wiem tylko jedno – ja zaakceptowałem walki z nimi oboma i zmierzyłem się z nimi. Oczywiście też walczyłem z wielkim Łomaczenką, który dziś oficjalnie ogłosił zakończenie kariery. To był zaszczyt walczyć z Wasylem Łomaczenką, sprowadzić tak wielkie nazwisko do Australii na jego ostatni pojedynek. Życzę mu wszystkiego najlepszego.

Sprawdź także jak De La Hoya komentuje rezygnację Lopeza z walki z Haneyem

„Przed walką z Łomaczenką szczypałem się”

Dziennikarz: Byłeś jego ostatnim przeciwnikiem. To musiał być zaszczyt dzielić ring z Wasylem?

Kambosos: Tak, dokładnie tak. Przed walką z Łomaczenką nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje – szczypałem się. On jest legendą, to ten zawodnik, którego oglądałem jako dziecko, gdy walczył jeszcze jako amator. Patrzyłem na niego i mówiłem sobie: „Wow, ale gość, prawdziwa legenda!”. Naprawdę, dzielić z nim ring i być jego ostatnim przeciwnikiem w karierze… Ten pojedynek zostanie zapamiętany na zawsze. Zawsze pamiętamy naszą ostatnią walkę – a on wtedy zdobył pas. To był zaszczyt. Życzę mu wszystkiego najlepszego i wspieram go w dalszej drodze.

Marcin Komorowski
Twórca treści

Doświadczenie zbierał między innymi w redakcji mma.info.pl, pełniąc rolę redaktora naczelnego. Od początku swojej kariery związany z dziennikarstwem sportowym. Baczny kibic KSW od pierwszej gali, nie omieszka też śledzić świata freak fightów. Chętnie śledzi gale na żywo z perspektywy trybun.

Sprawdź pozostałe aktualności