„Nigdy nie miałem problemów z narkotykami”. Oscar De La Hoya o rehabilitacji 3 sierpnia, 2025 |Damian Popilowski Fot. Youtube.com Były mistrz świata w sześciu kategoriach wagowych, a obecnie promotor bokserski Golden Boy Promotions, Oscar De La Hoya, wziął udział w podcaście Ring Champs with AK & Barak, w którym opowiedział o swojej rzekomej walce z uzależnieniem od narkotyków. Oscar De La Hoya padł ofiarą spisku? Według słów Oscara, żaden problem tak naprawdę nigdy nie istniał, a cała sytuacja została zaaranżowana przez ludzi, których zatrudnił do prowadzenia swojego biznesu. Promotor podkreślił, że nigdy nie miał problemów z alkoholem. De La Hoya: W przeszłości przechodziłem przez zamieszanie, to nie jest żadna tajemnica. Tak, był odwyk, różne rzeczy się działy. Ale to nie dlatego, że coś było ze mną nie tak. To zostało zaplanowane przez konkretne osoby na wysokich stanowiskach. Prowadzący: Nie rozumiem, o co panu chodzi. Podrzucili coś panu? De La Hoya: Nie, to wszystko było zorganizowane. W tamtym czasie byłem żonaty, różne sprawy… Pewnego dnia wróciłem do domu koło dziesiątej, lekko podpity. „Jedziesz na odwyk!” I nagle pojawiają się jacyś ludzie, prawnicy i tym podobni, i tego samego wieczoru zabierają mnie do ośrodka odwykowego. To długa historia, ale wydarzyło się to w tygodniu walki z Mayweatherem, którą zorganizowali ludzie mający w tym interes. Tak, to było szaleństwo. Spędziłem tam około tygodnia i w końcu mówię sobie: „Co ja, kur**, tutaj robię? Nie mam żadnych, kur**, problemów! Co się dzieje?” Prowadzący: Czyli nie miał pan problemów z używkami? De La Hoya: Nie. Żadnych! Oscar De La Hoya: Wyobraźcie sobie mnie w piżamie, uciekającego z ośrodka odwykowego Prowadzący: Patrząc teraz z perspektywy czasu — czy uważa pan, że ta sytuacja wymknęła się spod kontroli i pozwolił pan tym ludziom sobą manipulować? De La Hoya: Nie, patrzcie — jako biznesmen zatrudniasz ludzi do zarządzania firmą. Zatrudniasz dyrektora, inne osoby, żeby zajmowały się biznesem, bo ja musiałem się skupić na poważniejszych sprawach. I kiedy ci ludzie nie są wobec ciebie uczciwi, kiedy za twoimi plecami robią jakieś świństwa — wtedy zaczyna się prawdziwe piekło. I dokładnie to się wydarzyło. Prowadzący: Czyli opuścił pan ośrodek odwykowy samodzielnie? De La Hoya: Była jakoś pierwsza po południu. Wyobraźcie sobie mnie w piżamie, jak uciekam z odwyku. Prowadzący: Ale mówił pan, że miał problem z narkotykami, a teraz pan sobie z tym poradził? De La Hoya: Nigdy nie miałem żadnego problemu. Zrozumiałem, że nigdy nie miałem problemu. Wszyscy myśleli, że miałem problem, ale go po prostu nie było. Prowadzący: Co pan przez to rozumie? De La Hoya: Kiedy ludzie ciągle powtarzają: „Musisz się leczyć! Musisz coś z tym zrobić!” — zwłaszcza osoby, które są ci bardzo bliskie i są inteligentne, wiedzą, jak manipulować. A ja wtedy byłem w nie najlepszym stanie, miałem mętlik w głowie. I zaczynasz im wierzyć. A kiedy trafiasz na odwyk, masz dużo czasu na myślenie. I pomyślałem: „Wiesz co? To wszystko to pier***ne bzdury!” Prowadzący: Ale ogólnie narkotyki to nic dobrego. Ja sam nigdy ich nie brałem. Nie wiem, jak to jest, ale znam ludzi, którzy zażywają. De La Hoya: To absolutnie nic dobrego. Jedzenie niezdrowej żywności też nie jest dobre. Jest wiele rzeczy, które są szkodliwe, ale ja nigdy nie miałem problemu z narkotykami. Nigdy! Nawet z alkoholem nie miałem problemów. Spójrzcie na mnie! Damian Popilowski Content Editor Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. vRinge - Wiadomości - „Nigdy nie miałem problemów z narkotykami”. Oscar De La Hoya o rehabilitacji Sprawdź pozostałe aktualności