Martin Bakole: Chcę rewanżu z Parkerem

3 maja w Rijadzie (Arabia Saudyjska) kongijski ciężki Martin Bakole (21-2, 16 KO) wróci na ring po druzgocącej porażce z Josephem Parkerem w lutym tego roku, kiedy to zastąpił kontuzjowanego Daniela Dubois i przyjął walkę z krótkim wyprzedzeniem.
Bakole: pokonałbym Parkera, gdybym miał właściwe przygotowania…
Bakole zmierzy się z Nigeryjczykiem Efe Ajagbą (20-1, 14 KO), a w przypadku zwycięstwa chce prosić o rewanż z Parkerem (36-3, 24 KO), tym razem mając za sobą pełne przygotowania.
„Nie żałuję tej decyzji (żeby przyjąć walkę z Parkerem)” — mówi Bakole. „To była przysługa dla kogoś, kto pomagał mi i organizował każdą walkę, jaką chciałem — Jego Ekscelencji. Byłem mu to winien. Powiedział, że bez względu na wynik starcia z Parkerem, czy wygram, czy przegram, i tak będę tutaj, w Rijadzie, by zmierzyć się z Ajagbą. I oto jestem — dotrzymał słowa. Dlatego wtedy powiedziałem: ‘tak, bez problemu’ i wsiadłem do samolotu”.
„Nie żałuję tego, bo nawet nie czuję się jak przegrany” — zaznacza Martin. „To nie ma znaczenia, biorąc pod uwagę, jak do tego doszło. Nawet nie myślałem o tej walce. Kupiłem sobie transmisję na DAZN, żeby obejrzeć pojedynek Josepha Parkera z Danielem Dubois. Dlatego byłem zaskoczony, że to jednak ja z nim walczyłem”.
„Ważne jest to, że teraz tu jestem i zmierzę się z Ajagbą, tak jak było pierwotnie planowane” — podkreśla Bakole. „Chcę wygrać tę walkę, a potem poprosić Jego Ekscelencję o zorganizowanie rewanżu z Parkerem. Wiem, że mając pełen obóz i odpowiednie przygotowania, pokonałbym go. I choć nie sądzę, że Parker zgodzi się na rewanż, wiem, że kibice chcieliby zobaczyć tę walkę”.
„Czuję, że na to zasługuję, bo uratowałem tamtą walkę. Nawet Parker — uratowałem jego obóz, na który wydał dużo pieniędzy. Potrzebuję szansy, żeby to naprawić” — nalega Martin. „Dlatego sobotni pojedynek tak wiele dla mnie znaczy. Muszę wrócić na właściwe tory i codziennie prosić Jego Ekscelencję, by dał mi ten rewanż”.
Przeczytaj także, jak Bakole przewidział przebieg rewanżu Usyka z Dubois.