„Nigdy nie podpiszą najlepszych zawodników”. Hearn o organizacji Dany White’a i Al Ash-Szejka 12 kwietnia, 2025 |Damian Popilowski Fot. Youtube.com Jeden z najbardziej wpływowych promotorów współczesnego boksu, Eddie Hearn (Matchroom), w rozmowie z amerykańskimi mediami podzielił się przemyśleniami na temat nowego projektu prezydenta UFC Dany White’a oraz saudyjskiego inwestora Turki Al Ash-Szejka — a w szczególności ich próby zmiany tzw. Prawa Muhammada Alego. Hearn: dobrze dla boksu, że Dana White wchodzi do tego sportu Brytyjski promotor uważa, że jeśli informacje o wynagrodzeniach zawodników są prawdziwe, to ich organizacja TKO nigdy nie przyciągnie topowych pięściarzy. Dziennikarz: Jako ktoś głęboko związany ze sportem, chciałbym usłyszeć Twoją opinię na temat TKO i Dany White’a, którzy starają się przeforsować zmiany w prawie Alego — w zasadzie chcą nadać większe znaczenie własnym pasom i być może wykluczyć organizacje sankcjonujące. Co o tym sądzisz? Hearn: Tak, widziałem dziś wiadomość na ten temat. Myślę, że zawodnicy mogą to odebrać tak: „To prawo istnieje, żeby mnie chronić, żeby nikt mnie nie wykorzystywał i nie próbował mną sterować”. Nie znam wszystkich szczegółów, ale uważam, że to zły fundament do budowania relacji z zawodnikiem. Już teraz widać, że sposób, w jaki ci ludzie chcą prowadzić sport, swój biznes czy kontrakty z zawodnikami, bardzo różni się od tradycyjnego podejścia. To jest coś zupełnie innego. Ich działania są nietypowe, bo próbują wycofać albo zmienić to prawo, a to daje zawodnikowi sygnał ostrzegawczy. Nie wiem o tym wszystkim wystarczająco dużo, ale uważam, że to prawo powstało, by chronić zawodników. Dziennikarz: Mówiąc o ochronie zawodników — wiele osób mówi, że jeśli jesteś z Hearnem, to jesteś bezpieczny. Co sądzisz o systemie płac w TKO i u Dany White’a? Hearn: Wiemy o tym zbyt mało. Widzieliśmy jakiś wyciek dokumentów. Ale powiedziałbym, że tylko 25% tego, co widzimy na Twitterze, to prawda. Jeśli te liczby są prawdziwe, to oni nigdy nie podpiszą żadnych zawodników najwyższego poziomu. Ale nie sądzę, żeby to musiał być ich stały model. Jeśli chcesz przejąć kontrolę albo chcesz, żeby zawodnicy robili to, co im każesz, to tylko niewielu się na to zgodzi. Rzeczywistość jest taka, że topowi zawodnicy nie podpiszą takich kontraktów. Znam kilku, których oni już podpisali — to zawodnicy średniego poziomu. A jak są średniego poziomu, to wypłata jest dla nich bardzo dobra. Ale to oznacza, że nie będą mieć wielkich nazwisk. Podsumowując — nikt nie wie dokładnie, jak to wygląda, ale ogólnie uważam, że to pozytywne. Myślę, że dobrze dla boksu, że Dana White się w niego angażuje. Dziennikarz: Myślisz, że to będzie wartościowy wkład? Hearn: Tak, tak uważam. Bo to oznacza więcej zawodników, więcej pieniędzy w sporcie, więcej szans dla pięściarzy. I może to też zmotywuje nas, promotorów, żebyśmy działali razem, dbali o mocne, mistrzowskie walki i nadal utrzymywali globalny rozwój boksu. Przeczytaj także, jak Eddie Hearn uderzył w WBC. Damian Popilowski Twórca treści Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat. Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery. Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu. vRinge - Wiadomości - „Nigdy nie podpiszą najlepszych zawodników”. Hearn o organizacji Dany White’a i Al Ash-Szejka Sprawdź pozostałe aktualności