„Bivol to najlepsza opcja”. Gwozdyk o celach i walkach Dmytra z Beterbievem

„Bivol to najlepsza opcja”. Gwozdyk o celach i walkach Dmytra z Beterbievem
Fot. Youtube.com

Były mistrz świata w wadze półciężkiej (do 79,4 kg), Ukrainiec Ołeksandr Gwozdyk (21-2, 17 KO), niedawno zmazał porażkę z Davidem Benavidezem, pokonując Amerykanina Anthony’ego Hollowaya.

Gwozdyk: byłem pod wrażeniem siły Canelo

Były mistrz udzielił wywiadu portalowi BoxingScene, w którym opowiedział o chęci stoczenia walki o pas. Wskazał pożądanych rywali i skomentował dwa starcia o tytuł niekwestionowanego mistrza świata pomiędzy Arturem Beterbievem (21-1, 20 KO) a Dmytrem Bivolem (24-1, 12 KO).

Reporter: Założyłbym, że mając 38 lat, chcesz dostać walkę o tytuł jak najszybciej, bo czas działa na twoją niekorzyść. Taki masz plan?

Gwozdyk: Tak. Jeśli będzie okazja, mogę od razu walczyć o pas. Szczerze mówiąc, nie czuję potrzeby żadnej walki pośredniej. Ta ostatnia już nią była. Jestem gotów na każde wyzwanie. Mam duże doświadczenie, wiem, jak przygotować się do wielkich walk. Po prostu dajcie mi datę – i będę gotów.

R: W idealnym świecie – z kim chciałbyś zawalczyć? Nie walczyłeś jeszcze z Bivolem. Bardziej interesowałby cię pojedynek z nim, Benavidezem czy Beterbievem?

G: Oczywiście, że Bivol byłby najlepszą opcją, bo jest teraz niekwestionowanym mistrzem. Ludzi przyciągają pasy, a taka walka to szansa na zapisanie się w historii. Bivol to najwyższy priorytet. Każda walka z wielkimi nazwiskami, nawet bez pasów, zapisuje twoje nazwisko w historii. Wszyscy ci zawodnicy są moim celem.

R: Masz jakieś przemyślenia po walce Beterbieva z Bivolem?

G: Obaj są znakomici. Mają różne style. Beterbiev to jak buldożer, który bez przerwy idzie naprzód. Walczyłem z nim – i to nie jest dobre miejsce, by się tam znaleźć. Ma potężny cios. W pierwszej walce Bivol był zbyt ostrożny. Może jego forma na to nie pozwalała, albo coś innego, ale był przekonany, że wygrywa na punkty – i to kosztowało go zwycięstwo. W rewanżu poprawił swoje błędy. Z drugiej strony, Beterbiev też się poprawił. Druga walka była znacznie lepsza od pierwszej. Obaj pokazali więcej determinacji, a Bivol był lepszy. Świetny pojedynek. Fani kochają takie walki – one przechodzą do historii.

R: Kto był najlepszym sparingpartnerem, z jakim miałeś okazję trenować?

G: Trudne pytanie, bo sparowałem z wieloma. Powiedziałbym, że Canelo.

R: Co cię w nim wyróżniło?

G: Byłem pod wrażeniem jego siły. Zaczynał karierę w 63,5 kg, a doszedł do mistrzostwa w wadze półciężkiej. Potem wrócił do 76,2 kg, ale wcześniej znokautował Kowaliowa i zdobył pas w półciężkiej. Patrząc na niego, wydaje się być małym gościem. Tak, jest muskularny i krępy, ale wygląda niepozornie. A po gongu zupełnie nie czujesz u niego braku siły. Powiedziałbym, że uderza bardzo mocno, nawet jak na półciężką wagę. Nie chcesz przyjmować takich ciosów. To jedno z jego największych atutów. Jego defensywa też jest bardzo dobra. Trudno go czysto trafić. Można go uderzyć, ale bardzo ciężko ulokować mocny cios. To bardzo techniczny zawodnik. Zrobił na mnie wrażenie.

R: Które wystąpienie było najlepsze w twojej zawodowej karierze?

G: Myślę, że walka ze Stevensonem. Zostałem wtedy mistrzem świata i to chyba moje największe osiągnięcie. Pokonałem mistrza, który miał pas przez 6 lat. To zdecydowanie była moja najlepsza walka.

Tymczasem Eddie Hearn wypowiedział się o WBC, Bivolu i Benavidezie.

Damian Popilowski
Twórca treści

Dziennikarskie doświadczenie zdobywał na portalu Weszło, gdzie zajmował się sportami walki oraz piłką nożną. Ze słowem pisanym pracuje od wielu lat.
Uwielbia dostrzegać i opisywać niebanalne historie. Najbardziej interesują go kulisy. Czyta wszystko, co ma litery.
Amator scenariopisarstwa, który w szufladzie ukrywa pół miliona (jeszcze) niezrealizowanych projektów. Jego ulubionym bokserem jest Josh Kelly, ponieważ nie trzyma gardy i potrafi wykończyć przeciwnika dziesięcioma lewymi sierpami z rzędu.

Sprawdź pozostałe aktualności