David Benavidez pokonał Davida Morrella. Dajcie mu szansę zostać niekwestionowanym mistrzem 2 lutego, 2025 |Marcin Komorowski fot. Youtube.com Wczoraj, 1 lutego 2025 roku, w Las Vegas, USA, David Benavidez (29-0, 24 KO) pokonał Davida Morrella (11-0, 9 KO) jednogłośną decyzją sędziów w 12-rundowej walce o tytuł mistrza świata WBA World oraz tymczasowego mistrza świata WBC w wadze półciężkiej (do 79,4 kg). David Benavidez górą we wczorajszym pojedynku Przed walką wiedzieliśmy na pewno, że David Benavidez jest znacznie bardziej kreatywny w fazie ataku. W tej kwestii plasuje się w czołowej piątce najlepszych bokserów na świecie. Wiedzieliśmy, że jeśli ustępuje Morrellowi w szybkości ciosów, to nieznacznie. Wiedzieliśmy, że jest znacznie precyzyjniejszy i bardziej doświadczony. Jednak do końca nie chcieliśmy wierzyć w znaczenie tego ostatniego punktu. Przypuszczaliśmy, że Morrell nie będzie w stanie dorównać Benavidezowi pod względem liczby zadawanych ciosów, ale myliliśmy się. Okazało się, że potrafi. Przypuszczaliśmy, że nie zdoła rozłożyć sił na cały pojedynek, biorąc pod uwagę nie tylko brak doświadczenia, ale i nawyk wkładania pełnej mocy w każdy cios, co często prowadzi do utraty równowagi. Jednak okazało się, że pod względem kondycji jest bardzo dobrze przygotowany. Przed walką nie zgadzaliśmy się z opiniami niektórych komentatorów, którzy twierdzili, że Morrell jest lepszy w obronie. Nie, w żadnym wypadku. Jego główną strategią jest wysoka garda. Ma złe nawyki: czeka na ataki przeciwnika, zatrzymuje się, daje się zapędzać do lin. Praca tułowia Benavideza to element, na który zwracaliśmy uwagę przez te wszystkie lata. Wizualnie może wydawać się podatny na ciosy z powodu statyczności i wolnych nóg. Ma jednak inne podejście. Te manewry tułowia to fundament jego boksu. Dzięki nim bardzo trudno go trafić. Dzięki nim jest tak pomysłowy w ataku (kąty ataku, szybkie podejmowanie decyzji, kombinacje, presja). W jego przypadku brak pracy nóg to nawet zaleta. Przypomnijcie sobie, co się stało, gdy najbardziej inteligentni i techniczni zawodnicy (Linares, Campbell, Pedraza, Lopez) rozpracowali styl Łomaczenki. Walki Wasyla od razu stały się bardziej wyrównane. Dali do zrozumienia, że z Łomaczenką można rywalizować. Wtedy stało się jasne, że nie jest niepokonany. Ogromny David Benavidez i tak nie mógłby sobie pozwolić na te wszystkie sztuczki z pracą nóg. Wpłynęłoby to na jego kondycję. A tak, niby stoi w miejscu, ale jednocześnie atakuje i broni się. Bardzo kreatywnie. Bardzo oryginalnie. Nawet sam proces przygotowania do takiego przeciwnika to prawdziwe wyzwanie. Bo prawie nikt tak nie boksuje. Znalezienie sparingpartnera to już problem. Jeśli przyjrzeć się bliżej, zwróćcie uwagę na jego pracę nad tułowiem. Najbardziej zaskakujący w tym arsenale jest daleki prawy hak na korpus. Ciosy na korpus są z zasady uderzeniami na bliskim/średnim dystansie. A on robi to z daleka. Robi to bardzo skutecznie. Można powiedzieć, że w tej walce nie tyle wygrał David Benavidez, co przegrał Morrell. Ale biorąc pod uwagę brak doświadczenia, odkryte aspekty (chłopak świetnie przyjmuje ciosy, ma dobrą wytrzymałość, nie traci szybkości i mocy, ma mistrzowski charakter), powiedziałbym jednak, że w tej walce wygrali obaj. Morrell jeszcze swoje zdobędzie. Myślę, że za 2-3 lata zobaczymy rewanż. I wtedy określenie faworyta będzie znacznie trudniejsze. Bo Kubańczyk ma wiele aspektów, w których może się poprawić (dystans, tempo, praca nóg, finty). Bo ma tych aspektów więcej niż David Benavidez. Zaryzykuję przewidzenie, że w rewanżu Morrell będzie faworytem. Ale to tylko prognoza. A teraz czekamy na oficjalne ogłoszenie walki Artura Beterbijewa z Dmitrijem Biwołem. Bo David Benavidez zasługuje na szansę zostania niekwestionowanym mistrzem. vRinge - Wiadomości - David Benavidez pokonał Davida Morrella. Dajcie mu szansę zostać niekwestionowanym mistrzem Sprawdź pozostałe aktualności