Biwoł unika Benavideza? Ekspert odpowiedział amerykańskim fanom

Biwoł unika Benavideza? Ekspert odpowiedział amerykańskim fanom
Fot. Youtube.com

Były już niekwestionowany mistrz świata wagi półciężkiej (do 79,4 kg), Dmitrij Biwoł (25-1, 12 KO), odmówił obowiązkowej obrony pasa WBC i dobrowolnie zrezygnował z tytułu na rzecz „tymczasowego” mistrza ze Stanów Zjednoczonych, Davida Benavideza (30-0, 24 KO).

Rafael: Biwoł to wojownik i zawsze nim był

Po tym wydarzeniu niektóre amerykańskie media zaczęły rozprzestrzeniać informacje, jakoby Dmitrij unikał walki z Benavidezem. Ekspert boksu z USA, Dan Rafael, postanowił wyjaśnić aktualną sytuację, w jakiej znalazł się Dmitrij.

Reporter: David Benavidez został pełnoprawnym mistrzem WBC przez e-mail. W sieci ludzie mówią, że Biwoł unika Benavideza. Czy może pan podsumować to rzekome unikanie Benavideza przez Biwoła? Zgadza się pan z tą tezą?

Rafael: Tu nie ma co podsumowywać. Odpowiedź jest prosta — nie. On go nie unika! To absolutnie śmieszne! Zawodnik stoczył ciężkie 24 rundy z Arturem Beterbijewem, walczył z Canelo Alvarezem i wieloma innymi klasowymi rywalami, a potem nagle miałby unikać pojedynku z Davidem Benavidezem… To niemożliwe! Jeśli kiedykolwiek spotkałeś Dmitrija Biwoła, przeprowadzałeś z nim wywiad, rozmawiałeś z nim, śledziłeś jego karierę, znasz jego zespół… To po prostu absurdalne komentarze. On go nie unika! Spójrz, nie możesz walczyć z dwoma zawodnikami jednocześnie. Jest wielu pięściarzy, którzy mogą robić świetne rzeczy w ringu, ale nikt nie robi tego z dwoma rywalami w tym samym czasie.

Biwoł musiał podjąć decyzję. Oczywiście chcielibyśmy, żeby każdy niekwestionowany mistrz był w stanie bronić swojego tytułu. WBC zobowiązało go do walki z Davidem Benavidezem, choć z kontraktu, a także moralnie, ma zobowiązania wobec Turki Al ash-Sheikha i Artura Beterbijewa, by stoczyć z nim trzeci pojedynek. Spójrzcie, oni stoczyli dwie znakomite walki. Po pierwszym starciu dali sobie jeszcze jedną szansę i Biwoł poczuł, że jest zobowiązany do zorganizowania trzeciej. Ona prawdopodobnie nie odbędzie się wcześniej niż w drugiej połowie roku. Dokładna data nie została jeszcze ustalona, ale najpewniej będzie to październik, co zbiegnie się z otwarciem kolejnego sezonu w Rijadzie. Rzeczywistość jest też taka, że Biwoł zmaga się z pewnymi kontuzjami. Nic poważnego, ale wystarczająco, by trzymać go poza ringiem do tego czasu. Jeśli chodzi o niedoszły pojedynek z Benavidezem — to w ogóle nie jest zaskoczenie. Spodziewałem się tego i mówiłem o tym niedawno. Miał to zobowiązanie i nie unika Benavideza, a zdaje się, że zespół Benavideza to rozumie.

Rozmawiałem z promotorem Davida. Mówi: „Spójrzcie, on nie chce teraz walczyć z Davidem, chce dokończyć trylogię, zanim to starcie się zakończy. Oni mają mój numer telefonu. Wiedzą, jak się ze mną skontaktować i chętnie damy zwycięzcy szansę na ponowne zdobycie tytułu WBC. Jeśli są zainteresowani, możemy wszystko załatwić jednym telefonem”. Ale Biwoł nie unika Benavideza — to śmieszne. Biwoł to wojownik i zawsze nim był.

Zobacz także: „Usyk zakończy karierę niepokonany”. Były mistrz o rewanżu z Dubois

Marcin Komorowski
Twórca treści

Doświadczenie zbierał między innymi w redakcji mma.info.pl, pełniąc rolę redaktora naczelnego. Od początku swojej kariery związany z dziennikarstwem sportowym. Baczny kibic KSW od pierwszej gali, nie omieszka też śledzić świata freak fightów. Chętnie śledzi gale na żywo z perspektywy trybun.

Sprawdź pozostałe aktualności